Jesteś cieniasem, człowiekiem bez życia. A przede wszystkim jesteś człowiekiem o wspaniałym wnętrzu i niebagatelnej urodzie.
Nasze społeczeństwo jest na wiecznie spiętych pośladkach. Pokazuje to scena polityczna, życie prywatne, a nawet życie na takiej stronie jak ta.
Politycy są mdli i bez wyrazu, obecnie najbardziej popularni ludzie w Państwie wypowiadają się w sposób tak stonowany, że ja mam wrażenie, że kochają wszystkich. Nie wdawajmy się jednak w politykę spójrzmy na wasze życie prywatne.
Gdy ktoś wam powie „ale jesteś beznadziejny” co czujecie? Walczycie na słowa? Zamykacie się w sobie i przyjmujecie wyrok?
A może uśmiechacie się i stwierdzacie „no pewnie, jestem beznadziejny, ale to nie zmienia faktu, że jestem wspaniały”.
Opinie ludzi są ważne, ale ważniejsze są nasze cele. Moje życie składa się z tego, że ja coś robię, a inni mnie oceniają. To jest chleb powszedni. Często są to bardzo pozytywne oceny, innym razem nie. Lubię komplementy, lubię krytykę, lubię nawet ludzką zatwardziałość i negatywne bez argumentowe opinie, bo są zabawne. Mimo, że ktoś mówi mi, że jestem w czymś wspaniały, to nie poprzestaje na dalszej realizacji celów, zawsze można się rozwijać. Jeśli ktoś stwierdza, że jestem beznadziejny, to również nie poprzestaje, realizuje swoje cele.
Tylko rzeczowe opinie powinny nas interesować, bo mogą kryć się w nich wskazówki. Jednak opinie plebsu, który lubi stwierdzić, że jesteś beznadziejny są nic nie warte, pustosłowie które przyjmuje się jako dobry żart, a nie obraza lub wyrok.
Jak się mają do tego spięte pośladki?
Nazwę cię ścierwem, a ty zaraz napiszesz w komentarzu, że nie mogę cię oceniać, bo nie znam ciebie i zapewne to ja jestem głupi i pewnie zakompleksiony, bo chcę sobie poprawić humor nazywając ciebie tak.
W każdym miesiącu kasuje od kilku do kilkunastu komentarzy, które są w takim tonie jak powyżej. Nie wiem co tacy ludzie myślą, nie rozumiem zupełnie tej głupoty. Jak ktoś taki jak ja, gość który z pełną premedytacją nazywa cię ścierwem dla prowokacji, zaskoczenia, może wywołać w tobie agresję, oburzenie i chęć wystawiania mi ocen, mówienia o tym jaki jestem, jaki nie jestem, po co pisze, po co nie pisze itd.
Nie bądź jak plebs
Moje teksty zawsze mają jakiś przekaz, zawsze mają jakąś treść i problem który poruszam. Często przekoloryzowane, często uwydatniające jeden aspekt pomijając resztę, czasami prowokacyjne. Plebs ma to do siebie, że ogląda okładkę, a nigdy nie zajrzy do środka, a jak zajrzy to poszuka zdjęć, bo treści i tak nie zrozumie. Później stwierdzi, że drukujesz jakieś gówno i w gównie się kąpiesz. W plebsie jest agresja.
By nie być plebsem należy posiadać kilka fundamentalnych zasad. Pierwsza zasada z nich to dystans do siebie. Cholera, jak wy nie macie dystansu do siebie na takiej stronie, to jak wygląda wasze życie? Ja potrafię wpłynąć na waszą agresje w stosunku do mnie po przez napisanie artykułu… Doprawdy ścierwo z was.
Zasada druga. Wypowiedzi cudze choć mają bezpośrednią formę nie muszą tyczyć się ciebie, znaj swoją wartość.
Zasada trzecia. Interesuje cię tylko treść. Nawet od głupca możesz nauczyć się czegoś. Chłoniesz więc to co interesujące, wartościowe, mogące mieć wpływ na ciebie. Cała reszta jest nic nie warta. Wytykanie sobie jest nic nie warte.
Zasada czwarta. Miej do siebie i wszystkiego po prostu dystans! Baw się wszystkim, baw się sobą, śmiejąc się z siebie. Powagę zachowuj tylko wtedy gdy masz do czynienia z poważnymi i wartościowymi ludźmi.
Trudno jest mi pisać o czymś tak oczywistym. O tym, że ważne jest to co ma wpływ na mnie, czyli na ciebie. Cała reszta jest nic nie warta bądź jest jedną wielką zabawą. Zabawą jest dla mnie pisanie artykułów, bo mogę pisać nawet o czymś poważnym w formie satyry. Mogę przebrać się za fanatyka, głupca, profesora, satyryka, za kogo chcę. Jednak treść treścią pozostaje, różni się forma.
Jednak mam świadomość, że choć wyśmiewam się z plebsu, który nerwowo reaguje na nazwanie go ścierwem przez gościa z internetu, to jest on wstanie wynurzyć się również tutaj, co bym sobie bądź co bądź życzył, bo to jakieś potwierdzenie byłoby moich słów.
Kocham was wy ścierwo moje :)
Naucz się samodzielnej hipnozy
z bezpłatnym poradnikiem AUTOHIPNOZA
BEZPŁATNY
Podoba mi się.
My też cię kochamy ścierwo ty nasze:)
Na samym początku chciałabym Cię oficjalnie przeprosić, wiem że to było niewłaściwe. Potrafię się przyznać do błędu i właśnie to czynię. Nie chcę się tłumaczyć, ale dla sprostowania miałam bardzo zły dzień i nieszczęsnym trafem trafiło na Ciebie… Wiem agresja budzi agresje, i nie do końca jestem taka jak tu opisałeś, ale fajnie, że napisałeś artykuł o mnie,he;P. Potrafię się z siebie śmiać i to nawet bardzo często, choć z tym dystansem muszę się jeszcze nauczyć, hmm nikt nie jest doskonały i powinnam o tym pamiętać. Mi osobiście podoba się ten artykuł:) tylko szkoda, że usunąłeś mój komentarz w innym;) Jeszcze raz przepraszam i serdecznie pozdrawiam;)
Jeden? xD
Przeglądam tę stronę od niedawna, ale myśle ,że treść, która znajduje się na tej stronie ma sens i to duży. Bardzo podoba mi się ta strona i wiele zmieniła w moim życiu. :D
Bardzo dobry artykuł:) W pełni zgadzam się z Tobą:P
Czytając niektóre artykuły czuje się tak jak na zajęciach z filozofii ;)Zapewne dlatego przypadły mi do gustu. Mój wykładowca miał dość niekonwencjonalne podejście do przedmiotu. Formułował podobne tezy, z tym ze wyrażał się dosadniej ;)
Nazywał nas idiotami, debilami, kretynami, mieszał z gównem i błotem. Mimo to były to moje ulubione zajęcia :)
zajebisty artykuł i zajebista stronka:))
Absolutnie zgadzam się z tą treścią, lecz nie ulega wątpliwości,ze ego masz rozdmuchane jak włoski expres ;)))
Pozdrawiam i czekam na kolejne równie interesujące wpisy.
Co do wpisu Sylvii – dla mnie ego jest ważne, bo potwierdza tylko moją wartość, wiem, kiedy przesadzam, kiedy staje się zgubne, a kiedy jest to „zdrowy egoizm”.
Mocno rozbawiło mnie ostatnie zdanie, chociaż kiedyś bym się za to obraził :)
Świetna strona, administrator jeszcze lepszy :D
Uwielbiam komedie, a czytając te artykuły można się pośmiać z samego siebie (dokładniej ze swoich błędów). Uważam się za osobę zdystansowaną do siebie i otoczenia, ale najgorsze u mnie, nie potrafie sobie radzić ze stresem w ekstremalnych sytuacjach. Podziękowanie za dużo przydatnych artykułów, rad i ćwiczeń.
Uszanowanie do autora strony:)
Jakie ekstremalne sytuacje masz na myśli i czemu uważasz, że walczysz ze stresem, a może to strach? :)
Jeśli jesteś zdystansowana do siebie, to posiadasz dar nie użalania się nad sobą, gdy ktoś Cię obrazi, a jak do otoczenia, to się znieczulasz i w nim niechętnie przebywasz, więc czym jest ekstremalna sytuacja – co to jest i kiedy w tym tkwisz? :)