I przeczytaj ten artykuł. To żadna zachęta, ale nic mądrzejszego nie mogłem wymyślić na ten wstęp :)
Wsadzi to taki mały szkrab ręce w farbę i cały się umaże. W tym tkwi jednak całe piękno dzieci, ale również ich rozwoju. Jeśli nie wsadzi rąk w farbę nie poczuje jej konsystencji, nie zrozumie, że może nią pobrudzić siebie i otoczenie, może nauczyć się malować dłońmi i jeszcze wiele innych rzeczy może się nauczyć i zrozumieć po przez błahe upaćkanie się w farbie. Dorosły z góry założy, że się pobrudzi i to nic ciekawego jest w tej farbie, to i po co ręce wsadzać w nią?
Z wiekiem przychodzi strach
Z wiekiem człowiek zatraca to co u dzieci powoduje bardzo szybki rozwój. Są one ciekawe wszystkiego, a przede wszystkim nie boją się podejmować wyzwań, zresztą im to i tak bez różnicy, bo wszystko co robią jest nowe. Gdy człowiek dorośnie pojawia się u niego asekuracja i strach przed porażką. Jest to jedna z największych strat z okresu dzieciństwa. Co jeśli ta asekuracja byłaby wtedy gdy zaczynaliście chodzić? Strach przed zaliczeniem gleby byłby silniejszy od chęci chodzenia? Dalej byście darli kolana i zasuwali na czworaka. Czasami zdaję sobie sprawę „cholera, dlaczego nie podjąłem wyzwania? przecież zawsze gdy je podejmowałem wynikało z tego coś korzystnego” – zawsze, bo nawet porażka uczyła mnie, że źle do tego podszedłem, a więc tak naprawdę porażki ostatecznej nigdy nie ponosisz, no pomijając tutaj takie wyczyny jak złapać myśliwiec za koła i nie pozwolić mu na start. Trzeba też zmierzyć rzeczywiste możliwości i „nie porywać się z motyką na słońce”.
Jeśli coś jest w twoim zasięgu, ale nie czujesz się na siłach, to mimo tego nie rezygnuj z wyzwania. Pomyśl co powinieneś poprawić, co ciebie przybliży do realizacji wyzwania i podejmij je. Czasami nie zdajemy sobie nawet sprawy z tego jak dużą rolę jakieś osiągnięcie może odegrać w naszym życiu. Niejednokrotnie sam tego doświadczyłem, po raz kolejny posłużę się przykładem tej strony, bo nie spodziewałem się że z tego urodzi się tak duży projekt, że będę w miejscu, w którym jestem. Dziś ciesze się, że podjąłem wyzwanie stworzenia strony, choć przyznam że miałem bardzo wiele wątpliwości i obaw, że zabraknie mi pomysłu, ludzi którzy stronę będą odwiedzać, ale podjąłem się tego i za nic nie zmienił bym tej decyzji :) Jakieś tam marzenia były o stworzeniu najlepszej strony tego typu w internecie i ciągle robię wszystko by tak było, ale wiecie jak jest z marzeniami, wydają się takie odległe i trudne do dosięgnięcia, dziś wygląda to już zupełnie inaczej.
Być jak twórca żarówki
Nie omijaj wyzwań, które wychodzą ci naprzeciw. Stawiaj im czoła, nie traktuj ich jak przeszkód nie do przejścia, a myśl, że w końcu je przeskoczysz, że ewentualne trudy, które ciebie czekają będą nagrodzone. Jeśli myślisz o porażce, to myśl, ale nie pozwól by do niej doszło, jak jednak porażka stanie się faktem, najpierw wyciągnij wnioski ze swojego działania, a później przypuść kolejny atak, bo wszystko jest do zdobycia. Przypomina mi się tutaj historia wynalazcy żarówki Thomasa Edisona, podejmował setki prób nim jego wynalazek stał się, podobną do obecnych, żarówką. On doznał setek porażek, a mimo to dalej kontynuował, ludzie dookoła skazywali go na ostateczną porażkę, ale on jednak w końcu dopiął swego, bo wiedział, że jest to możliwe i wierzył, że w końcu mu się uda, a przede wszystkim mimo wszelkich niedogodności nie bał podjąć się tego wyzwania. Wszystkich wielkich ludzi charakteryzuje to, że nie bali podejmować się wyzwań. Przemyśl ile mogło minąć ciebie przez nie podejmowanie wyzwań, choć zapewniam, że nie jesteś w stanie wymyślić tego co mogło ciebie spotkać tak jak ja nie byłem wstanie wyobrazić sobie tego jak obecnie moja strona wygląda.
Naucz się samodzielnej hipnozy
z bezpłatnym poradnikiem AUTOHIPNOZA
BEZPŁATNY
Strona stoi na wysokim poziomie. Jedyne co bym zmienił to kolorystykę forum z tego zielonego na bardziej szary, by do strony pasował ;)
„Gdy człowiek dorośnie pojawia się u niego asekuracja i strach przed porażką.”
Asekuracja jest dobra, zawsze w zanadrzu powinno się mieć jakiś „plan B”. Strachu trzeba się pozbyć. Choć nigdy na ten proces nie patrzyłem z tej perspektywy. Czasem zdarza mi się, że wypominam sobie, że czegoś nie zrobiłem, a powinienem był. Teraz wiem już skąd to się bierze…
Czytając artykuł przyszły mi na myśl słowa pewnego szalonego naukowaca:”Dlaczego właśnie ja sformułowałem zasadę względności? Ile razy zadaję sobie to pytanie… wydaje mi się, że przyczyna jest następująca: normalny dorosły człowiek w ogóle nie rozmyśla nad problemami czasu i przestrzeni. W jego mniemaniu przemyślał to już w dzieciństwie. Ja jednak rozwijałem się intelektualnie tak powoli, że czas i przestrzeń zajmowały moje myśli nawet wtedy, gdy stałem się już dorosły.” Tak, to właśnie powiedział Eistein-jeden z największych fizyków-teoretyków naszych czasów. Gdy wam zarzucą, że wasza ciekawość jest zbyt 'dziecinna’, olejcie to i brnijcie dalej w poszukiwaniu odpowiedzi na rzeczy dla was niejasnych czy niezrozumiałych.
Ach… muszę dodać , że chyba sie zakochałam w tym infantylnym, nierozgarniętym umyśle;)
Mamy do czynienia z różnymi sytuacjami, więc trzeba do nich podchodzić indywidualnie. Niezmienne jednak pozostaje, że wyzwaniom trzeba stawiać czoła i jeśli wie się, że one wniosą coś do naszego życia należy podjąć się realizacji. „Plan B” może i nie zaszkodzi, ale trzeba też umieć walczyć do końca by plan „be” nie okazał się wymówką od podjęcia wyzwania. Czasem tak jest, oszukujemy samych siebie :). Najlepiej jak plan b jest częścią realizacji planu a ;)
Jak dla mnie strona jest najlepsza w sieci :)
Artykul tak samo :) przyda sie napewno :) Dzieki jeszcze raz :)
artykuł rzeczywiście bardzo dobry. moim skromnym zdaniem jeden z najlepszych na stronie… oby tak dalej
Edison nie był twórcą żarówki, a przynajmniej nie był pierwszy. Można co najwyżej powiedzieć, że był twórcą żarówki swojego typu, która, z tego co pamiętam, wykorzystywała inny rodzaj metalu czy gazu, i miał kupę kasy (prawdopodobnie od rządu USA), aby to swoje „odkrycie spopularyzować – nie mógł wszak wykorzystać oficjalnie zarejestrowanego patentu. Pisał przy tym (lub preparowano a on „podpisywał”) artykuły o rzekomej wyższości jego rozwiązań i rzekomej szkodliwości rozwiązań wcześniejszego odkrywcy. Szału jednak nie ma. ODKRYCIE żarówki przez Edisona to „mit” a sam Edison wydaje mi się być niezłym skurwysynem, patrząc na to co i jak zrobił w tej sprawie.
Ja też czytam demotywatory.