Wielokrotnie słyszę – ta hipnoza to niezła ściema, ja w nią nie wierzę. Odpowiadam – ok, a teraz chodź pokażę Ci coś, co z wiarą nie ma nic wspólnego.
Większość z was przychodzi tu z ciekawości. Ciekawość często przeplatana jest powątpiewaniem w istnienie takiego zjawiska jakim jest hipnoza. Sprowadza się to wtedy do kwestii wiary, czyli wierzysz, że istnieje albo nie wierzysz. Ja nie będę nakłaniał niedowiarków, do tego by wierzyli, przekonam za to tych, którzy wierzą, by przestali!
Kiedy przeniosę temat na zupełnie inną płaszczyznę, zupełnie przyziemną, fizjologiczną, jak choćby oddawanie moczu, to nagle wiara w to zjawisko będzie wyglądać nieco śmiesznie. Czy wierzysz zatem, że Adrian oddaje mocz? Czy wierzysz, że ty także to robisz? Nie, ty to po prostu wiesz.
Przepraszam za to niewybredne porównanie, ale czy teraz jako silnie wierzący w hipnozę nie poczułeś, że jesteś świadectwem braku wiedzy, a jednocześnie świadectwem wątpliwości co do istnienia hipnozy?
By wiedzieć, trzeba studiować i praktykować. Po to powstała ta strona, by dyskutować, by odkrywać tajniki hipnozy i szerzyć jej właściwy obraz.
Co hipnotyzer powinien zrobić, gdy hipnotyzowany mówi, że nie wierzy?
Hipnotyzerzy wiedzą, że hipnoza istnieje, bo jest to fakt dowiedziony empirycznie. Co jednak z tymi, których przychodzi im hipnotyzować? „Ofiara” hipnotyzera otwarcie potrafi stwierdzić, że hipnoza nie istnieje, bo ona w nią nie wierzy – nie bez powodu napisałem to w takiej sekwencji słów, ponieważ istnienie hipnozy nie jest dyktowane wiarą osoby hipnotyzowanej. W takiej sytuacji można powiedzieć – ok, a teraz chodź pokażę Ci coś, co z wiarą nie ma nic wspólnego. – i tutaj rozpoczyna się już nasza praca. Przedstawiamy osobie hipnotyzowanej to co za chwilę zrobimy i co ona może czuć, popularnie nazywa się to rozmową wstępną. Prosimy o współpracę, o to by wykonywała nasze polecenia, koncentrowała się na naszym głosie, na wypowiadanych przez nas sugestiach itd. – czy brzmi to magicznie? Czy trzeba do tego odpowiedniej wiary? Oczywiście, że nie!. Jeśli osoba hipnotyzowana zechce współpracować, to hipnoza wyjdzie bez zarzutów. Oczywiście dochodzi tutaj wiele innych zmiennych, które mogą decydować o powodzeniu lub porażce. Są to jednak aspekty indywidualne i każdy doświadczony hipnotyzer potrafi je zaobserwować, a jeśli nie, to zwyczajnie ich wystąpienie akceptuje. Wszelkie siłowe rozwiązania nie wchodzą w grę, ponieważ tylko pełna współpraca daje końcowy sukces.
Obalamy w tym miejscu jeden z głównych mitów, który głosi, że hipnotyzer włada umysłem osoby hipnotyzowanej. Powtórzę raz jeszcze, że do hipnozy potrzebna jest pełna zgoda i pełna współpraca na linii hipnotyzer – osoba hipnotyzowana. Wszelkie opory, czy próby siły kończą się fiaskiem dla obojga – hipnotyzowany nie doświadcza, a hipnotyzer nie ma okazji zdobycia kolejnych doświadczeń w hipnotyzowaniu.
Naucz się samodzielnej hipnozy
z bezpłatnym poradnikiem AUTOHIPNOZA
BEZPŁATNY
Zostaw komentarz