Są popaprańcy, którzy gotowi są zapłacić pieniądze za to by przeczytać stek bzdur jakoby myślenie o pieniądzach czy wielkich sukcesach przyciągało jedno i drugie. Ja znam prawdziwą drogę do sukcesu i sprzedam Ci tę informację za darmo.
Wstęp brzmi tanio, ale tak właśnie ma brzmieć. Chcesz konkretnego wzoru na to by osiągać w życiu sukcesy i mieć tyle pieniędzy ile tylko chcesz? Naciśnij alt + F4 i nie wracaj tu więcej. Kiedy na swojej stronie Facebookowej napisałem: Nie wierz tym, którzy mówią ci, że marzenie o wielkich pieniądzach przyciąga sukcesy. Nie wierz w żaden sekret! Sekret nie istnieje, a sukces jest obok twojego nosa. Jutro powiem ci dokładnie gdzie :) Znany mi hipno-popraniec (pozdrawiam Cię Janie ;) napisał w komentarzu – Trzeba zapierdalać.
I to byłoby na tyle dzisiejszego artykułu, który Jan streścił do dwóch wyrazów.
Trzeba zapierdalać! Nie szukać magicznych rozwiązań licząc, że jedna sugestia hipnotyczna odmieni całe Twoje życie, że wszystko zacznie się dziać samoistnie, że nie będziesz musiał, czy musiała (popaprańcy to też płeć piękna [nie zawsze pięknie mądra]) robić nic poza wytężaniem swojej popranej wyobraźni nad sukcesem, którego nigdy nie osiągniesz i po kilku latach wrzucą Cię do wora „wiecznych marzycieli”.
Twoja szansa na sukces w przyszłości zaczyna się właśnie dziś. No co tak patrzysz? Nie zaczniesz zapierdalać, to nie osiągniesz nic. Nie jestem tutaj ekspertem, bo otwarcie przyznam się, że moje cele i pewne założenia w którymś momencie rozmyły się i stałem się bezwonną kupą… po prostu kupą. To co jednak sprawia, że stać mnie na sukces, to to, że mam chęci, że chce i zrobię wszystko co mogę by osiągnąć zamierzone cele (które jasno sobie określiłem). Skoro więc jesteśmy u celów, to jakie są Twoje? Jak je codziennie realizujesz by się zbliżać do nich? Marzysz o nich? Dobrze, zapisz je sobie na karteczce, pomyśl co możesz zrobić dziś by jutro być bliżej nich i zapierdalaj!
Nie siedź, rusz właśnie dziś, jak nie wiesz za co się zabrać, to zmieniaj rzeczy małe znajdujące się wokół Ciebie. Posprzątaj dom, nie jedz słodyczy, oglądaj telewizję godzinę krócej niż zwykle. Skup się na sobie, na tym co wiesz, że jest dla Ciebie lepsze, ale być może nigdy nie dążyłeś by to zmienić. Wiedzieć, a robić, to są dwie różne rzeczy. Zmuś całego siebie do aktywności, zmieniaj swoje dotychczasowe, rutynowe działania. Wychodź za tzw. strefę komfortu. Nie zgub się nigdy i nie zatrać w uzależnianiu swojego szczęścia od czynników zewnętrznych.
Kiedy byłeś dzieckiem nie potrzebowałeś leksusa i innych dóbr materialnych do tego by być po prostu szczęśliwym.
Witam i żegnam Was optymistycznym pozdrowieniem – zapierdalaj!
Naucz się samodzielnej hipnozy
z bezpłatnym poradnikiem AUTOHIPNOZA
BEZPŁATNY
TAK! Właśnie ciągle o tym piszę na swoim blogu. Bez akcji nie ma reakcji.
Prawda o sukcesie jest taka, że magiczna formuła istnieje i faktycznie ją podałeś: „Zapierdalaj!”
Tyle że ludzie myślą, iż taka recepta nie może być tak prosta…
Podoba mi się Twój blog. Sam się zajmuję hipnozą i Twoje podejście do tematu jest podobne do mojego. Myślę, że z czystym sumieniem będę go polecał zainteresowanym.
Pozdrawiam, Alves.co
http://www.zyskiwanieprzewagi.com
Nie zupelnie zgadzam sie z toba, ale artykul bardzo mi sie podobal, zaraz wpadlam w trans, bo sie tak rozluznilam, ze smiechu.
pozdrowienia
Joanna
Myślę, że nie należy też zapierdalać bezmyślnie, albo rzucać się w wir. Zacząć od małych rzeczy, jak piszesz.
Podjąć mały, najmniejszy krok który zbliży Cię do Twojego celu. Jasne, że Twoja własna podświadomość, automatyczne procesy nakierowane na cel są bardzo, ale to bardzo istotne, jednak bez podejmowania kolejnych kroków nic nie osiągniesz.
W moim przypadku „zapierdalanie” jest warunkiem przeżycia. Muszę „zapierdalać”, ponieważ sama wychowuję dorastające dziecko i sama spłacam kredyt hipoteczny. Wierz mi czasami marzę o takiej prostej recepcie, która uwolni mnie od „zapierdalania”:)