Amerykański hipnotyzer podczas pokazu w Anglii zemdlał podczas gdy na scenie były zahipnotyzowane 3 osoby.
Pokaz hipnozy odbywał się w angielskim miasteczku Dorset w Royal Portland Manor Theatre (w piątek 3 czerwca), a nieszczęśliwie zakończonym show kierował amerykański hipnotyzer David Days.
Kiedy David Days zahipnotyzował już 3 osoby, nagle potknął się o nogi jednego z uczestników. Upadając stracił przytomność. Początkowo publiczność uznała to za żart. Po chwili jednak kiedy zostali poproszeni o wyjście sytuacja nabrała dużo poważniejszego obrotu sprawy.
Trzy zahipnotyzowane osoby na scenie zupełnie nie zareagowały na tę niespodziewaną sytuację i pozostały w stanie hipnozy mimo trwającego wokół zamieszania. David Days doszedł jednak do siebie i po chwili wyprowadził z hipnozy pozostałe na scenie osoby.
Jeszcze tego samego dnia Days napisał na facebooku, że jest „trochę posiniaczony”, ale zapewniał swoich fanów, że wszystko poza tym jest w porządku.
W niedzielę managerka Daysa zmieniła wersję wydarzeń twierdząc, że wszystko było zaplanowane. Miał to być eksperyment, w związku z przygotowywaniem programu telewizyjnego, w którym Days będzie objaśniał zagadnienia hipnozy. Stwierdziła, że należy powiedzieć prawdę, ze względu na duże zainteresowanie w mediach.
Jak było naprawdę? Dziś trudno to rozstrzygać, chociaż rzeczywiste omdlenie Daysa wydaje się bardziej prawdopodobne ze względu na roszczenia, które miał do niego właściciel teatru, w którym pokaz miał się odbyć, a przez ten incydent został odwołany.
Czy przypadek Daysa to rzeczywiste zagrożenie dla zahipnotyzowanych?
Managerka Daysa twierdzi, że w razie nieprzewidzianych problemów posiadają nagranie, które wyprowadzi każdą zahipnotyzowaną osobę. Co byłoby jednak gdyby nagrania zabrakło, a Days trafił do szpitala?
Niestety istnieje spore ryzyko, że w pierwszych chwilach osoby zahipnotyzowane pod wpływem sugestii zupełnego odcięcia się od poleceń innych osób nie słuchałyby sugestii i pozostawały w stanie wprowadzonym przez hipnotyzera. Stan rzeczy oczywiście nie trwałby wiecznie i z pewnością osoby zahipnotyzowane w końcu by się „ocknęły” i naturalnie powróciły do swojego normalnego trybu koncentracji. Trudno jednak jest oszacować czas jaki by to trwało.
Należy przy tym mieć jednak na względzie, że osoba zahipnotyzowana słyszy co się wokół niej dzieje. Stosuje się jednak z pełnią siły do sugestii wypowiedzianych przez hipnotyzera. Tutaj może nastąpić sprzeciw w każdym momencie i wtedy nastąpi samoistne „wybudzenie” z hipnozy. Niestety osoby hipnotyzowane potrafią długo dotrzymywać swoistej umowy między hipnotyzerem i silnie stosują się do wypowiadanych sugestii. Wtedy czas w jakim nastąpi wyjście z hipnozy może znacznie rozlec się w czasie.
Dobrym rozwiązaniem w takich przypadkach jest nagranie taśmy wyprowadzającej z hipnozy, bądź podanie sugestii o możliwości wyprowadzenia z hipnozy przez dowolną osobę na nietypowe hasło np. „daysfail”.
Przypadek z naszej sceny
Podczas hipnozy dochodzi do różnych nieprzewidzianych sytuacji. Problemy mogą powstawać dlatego, że osoby wybierane na scenę nie przechodzą gruntownych badań, nie są przygotowywane i niekiedy mogą nad wyraz intensywnie reagować na sugestie, a w pewnych kwestiach wręcz wplątując w całość swoje oczekiwania (złe oczekiwania, nie mające nic wspólnego z hipnozą).
Może to powodować płacz osób zahipnotyzowanych lub niemożność ich wyprowadzenia z hipnozy, co miało niegdyś miejsce na pokazie Jurija Mokriszczewa. Jak jednak w rozmowie ze mną zapewnił – kobieta została bez problemu wyprowadzona z hipnozy za sceną.
Podobne sytuacje mogą zdarzać się w sposób nieprzewidziany. Dobrze jest być przygotowanym i stosować hipnozę w stosunku do osób, które nie cierpią na problemy emocjonalne i są w pełni zdrowymi osobami psychicznie i fizycznie.
Naucz się samodzielnej hipnozy
z bezpłatnym poradnikiem AUTOHIPNOZA
BEZPŁATNY
Zostaw komentarz