Wątpliwości na temat hipnozy to niemalże norma w przypadku zetknięcia sią z tą tematyką po raz pierwszy. W tym artykule poznasz odpowiedzi na najczęściej pojawiające się pytania dotyczące hipnozy.
Czy hipnoza naprawdę istnieje?
Tak. Odpowiedź twierdząca dla zapalczywego krytyka to z pewnością za mało. Hipnoza jest metodą wykorzystywaną w terapii przez psychologów, naukowców i klinicystów. Jednym z bardziej znanych terapeutów wykorzystujących hipnozę był Milton Erickson. Liczne badania dowiodły także istnienia zmiennego stanu świadomości, który nazywamy hipnozą, po przez badania EEG. Zarejestrowano także operacje, które wykonywano po wprowadzeniu w hipnozę i wywołaniu stanu znieczulenia.
Czy hipnoza jest skuteczna?
To jak spytać, czy nóż jest skuteczny? Owszem, hipnoza podobnie jak nóż jest skuteczna. Należy jednak w tym miejscu zapytać do czego noża/hipnozy chcemy użyć. Hipnoza może być bezskuteczna jeśli chcemy tylko tą jedną metodą leczyć osoby uzależnione od alkoholu czy narkotyków. Może jednak okazać się bardzo skuteczna jeśli chcemy zmienić nawyki, czy prowadzić do przemian osobistych. W niektórych przypadkach hipnoza może być jedynie suplementem, a nie głównym argumentem leczniczym – tak jak w przypadku alkoholizmu, gdzie mamy do czynienia z wielopłaszczyznowym problemem i nie można podejść do tego jedynie z jednej strony, jedną metodą, bo to zawsze przyniesie klęskę.
Czy z hipnoza to sen?
Hipnoza nie jest snem. W niektórych przypadkach możemy dzięki hipnozie osiągnąć stan głębokiego relaksu i odprężenia, co może wydawać się snem. W innym przypadku osoba zahipnotyzowana może wykonywać wysiłek fizyczny, może być bardzo pobudzona, może mieć nawet otwarte oczy. W śnie wyłączają się różne procesy życiowe – dochodzi między innymi do paraliżu sennego, kiedy ciało jest nieruchome. Osoba śpiąca nie słyszy słów, a tym bardziej nie wykonuje ich. W przeciwieństwie do hipnozy. Hipnoza w takim razie nie jest snem, jest jedynie zmienionym stanem świadomości, stanem w którym osoba zahipnotyzowana bezkrytycznie reaguje na sugestie hipnotyzera, ale nadal jest świadoma!
Czy z hipnozy można się nie wybudzić?
Z hipnozy zawsze można się wybudzić – należy ująć to w cudzysłów, bo hipnoza to nie sen, więc nie ma tu mowy o zasypianiu jakimkolwiek. Należy jednak unikać sytuacji, gdy ludzie nadmiernie wierzą w wymyśloną przez siebie tajemną moc hipnotyzera. Mogą wmówić sobie i wierzyć w to kłamstwo, że ciągle są pod wpływem hipnozy i hipnotyzera. Rzeczywiście ich zachowanie może ulec zmianie, jest to jednak sytuacja patologiczna. Każdy zdrowy człowiek może przerwać hipnozę, gdyż jest ciągle świadomy. Każda hipnoza kończy się również w momencie zerwania kontaktu z hipnotyzerem.
Po czym poznać, że osoba została zahipnotyzowana?
Podstawą każdej hipnozy jest utrzymanie kontaktu z osobami hipnotyzowanymi. Jeśli tego nie udaje się bez hipnozy, to nie uda się w trakcie hipnotyzowania. W fazie hipnotyzowania kluczowe jest podążanie od sugestii do sugestii. Na drodze ich podawania wplatamy różne testy, które mają świadczyć o gotowości danej osoby do ich wykonywania. Liczy się tu także szybkość, co świadczy o bezkrytycznym podejściu do sugestii. Jeśli dana osoba unosi rękę gdy jej to każemy, nie potrafi wypowiedzieć słowa, gdy się to jej zasugeruje, lub wyraźnie, automatycznie rozluźnia mięśnie gdy tylko jej to powiemy, to znaczy, że jest zahipnotyzowana. By jednak dogłębnie się o tym przekonać przeskakujemy z sugestii na sugestie i obserwujemy reakcje – musi być natychmiastowa i zgodna z wypowiedzianymi przez nas słowami.
Jak długo trwa sugestia posthipnotyczna?
Działa tak długo, jak długo dana osoba będzie w nią wierzyć, ewentualnie jak długo będzie o niej pamiętać. Hipnozę najlepiej jest powtarzać, aż sugerowany stan rzeczy obróci się w nawyk.
Zobacz również: 7 faktów na temat hipnozy
Naucz się samodzielnej hipnozy
z bezpłatnym poradnikiem AUTOHIPNOZA
BEZPŁATNY
Rzeczywiście, podążając za Twoją jakże zawoalowaną sugestią, pozwolę sobie zaproponować kilka innych najczęściej zadawanych pytań do tego swoistego FAQ. Sam nieraz muszę te kwestie wyjaśniać w rozmowie wstępnej.
-Czy da się wprowadzić w trans człowieka, który nie wierzy w hipnozę? -Swego czasu była, jeśli dobrze pamiętam dość jałowa dyskusja na ten temat, przy czym ludzie mylą cyniczną chęć udowodnienia nieskuteczności hipnozy poprzez odmowę współpracy z hipnotyzerem ze zwykłym „efektem niewiernego Tomasza” wśród ludzi, którzy nigdy transu nie doświadczyli.
-Czy sugestią można wykrzesać z człowieka nadnaturalne siły?
-Czy mogę nie wykonać sugestii hipnotyzera?
-Dlaczego hipnotyzer na ulicy w kilku ruchach hipnotyzuje człowieka, a terapeuta przez 20 minut powoli wprowadza w trans?
No i koronne stwierdzenia ludzi świeżych w temacie- „Ja jestem całkowicie niepodatny”. Zagadnienie podatności w ogólnej formie często jest odbierane jako słabość i pokorna uległość, jakże mylnie, oraz „hipnotyzerzy(oczywiście skojarzenie tylko z hipnotyzerami scenicznymi), to banda oszustów, a ludzie są podstawieni”. No i jak tu z takim dyskutować?
Zdaję sobie sprawę, że podane przeze mnie pytania znajdą swoją odpowiedź na tej stronie, ale może warto zebrać to w jedno miejsce. Z mojej strony są to tylko luźne propozycje, nie odpowiadam na nie -może nie trzeba, może Ty to zrobisz?
Pozdrawiam
Matt
Bardzo dobre pytania :) Oczywiście ukaże się dalszy ciąg tego artykułu, ten nie będzie aktualizowany, ale będą pojawiać się nowe. Być może w trochę innej konwencji, czyli będziemy dyskutować. Bo w tym artykule to co już zauważyłem, trudne jest objaśnienie czegoś bez ujmowania tego w szersze przykłady i różne rozważania. Podane przez ciebie pytania wymagają właśnie szerszego potraktowania, czasami można też pewne kwestie przedyskutować. Tak czy inaczej, będziemy kontynuować ten wątek.
Jak mogę się z Panem skontaktować aby omówić pewien problem?
Ja trochę z innej beczki, pisałam maila w związku z kursem ale nie otrzymałam odpowiedzi. Mam rozumieć ,że chętnych dość czy mail nie dotarł? I jeszcze jedno, Adrianie czy Ty praktykujesz? Tzn. czy prowadzisz terapie hipnotyczne? Potrzebuje pilnie takiego specjalisty, może kogoś polecisz? Pozdrawiam.
Napisz jeszcze raz e-maila. Zawrzyj w nim wszystkie szczegóły, teraz na pewno odpowiem, a poprzedni gdzieś zapodział się w bardzo długiej liście nowych wiadomości :)
Drogi Matt
1. Da się. Wystarczy, że będzie słuchał i bedzie skoncentrowany. Natomiast, jeżeli bedzie aktywnie się opierał i „odfruwał” myślami, to nie wpadnei w trans.
2. Można dać odpowiednia motywacje i zastrzyk adrenaliny, do wykrzesania „nadludzkiej” siły. Przykład kobiety, ktora podnosi skały, by uwolnić dziecko po trzęsieniu ziemi. ( w naturalny sposob jest jej dostarczana adrenalina i motywacja – zyskuje „nadludzka” siłe). to samo mozna podczas hipnozy.
3. Bez problemu możesz oprzeć się sugestii hipnotyzera, o ile ją wychwycisz. Nie rozbierzesz się na komende ” rozbierz się do naga”, ale gdy Ci powiem w głębokim transie, że wchodzisz pod prysznic… to co innego.
4. Otóż hipnotyzerzy uliczni, wyłapują osoby najbardziej podatne ( np przez testy sugestii – patrz inne artykuły Pana Adriana), a terapeuta dostaje osoby „wszelkiej maści” i musi przez te „20 minut” mniej-wiecej rozpracować, jaką kto ma podatność. A to nie jest regułą. Może kogoś wprowadzac w trans przez 10 sec, a może przez 18 godzinnych sesji ( jak Milton Erickson, który po takim czasie wprowadził osobę w trans i okazała się być wspaniałym materiałem :) ).
5. Każda osoba może wejść w trans, gdyż jest to naturalny stan świadomości dla każdego człowieka. Człowiek wpada w rozne transy średnio co 90sekund. Według badań, pierwsze trzy lata zycia spedzamy w ciaglym transie, by lepiej zbierać nawyki i nauki rodziców i innych autorytetów, dlatego też zazwyczaj nie pamieta się tego okresu czasu.
Serdecznie pozdrawiam.
CyberPajac
Eeee tam. 4-ka to nie reguła, że terapeuci wprowadzają po 20 minut. Widziałem nieraz jak wprowadzali korzystając z mniej lub bardziej błyskawicznych indukcji. Sądze, że chodzi tu głównie o to, że wprowadzanie przez wizualizacje jest łagodniejsze i ogólnie rzecz biorąc przyjemniejsze – chyba o to chodzi w terapii? O komfort.
Co do samego artykułu, to dałbym dyche, że już to kiedyś pisałeś…
Chciałbym jeszcze dodać, że nie należy wybudzać hipnotyzowanego mechanicznie (potrząsając nim czy wylewają mu wode na twarz), bo tacy wybudzeni lubią mieć halucynacje, głównie nieprzyjemne, dlatego ta metoda to ostateczność.
W razie jakby delikwent nie śpieszył się z wychodzeniem z transu, trzeba powtórzyć sugestie, dobrze by było dłużej odliczać.
Odnoszę wrażenie, że tylko Adrian dobrze zrozumiał intencję mojego komentarza. Wyraźnie wyłuszczyłem, że są to „pytania nowicjusza”, które proponowałem jako uzupełnienie artykułu Adriana. Znam na nie odpowiedź, nie potrzebuję objaśnień tak podstawowych w temacie hipnozy zagadnień.
Pomijając fakt, że się z tymi odowiedziami niekoniecznie zgadzam, zwłaszcza na temat nadludzkich mocy -czy mobilizacja organizmu pod wpływem ww. adrenaliny jest nadludzka? Przecież to nasz organizm wykonuje ten wysiłek, więc to wciąż obszar jego zdolności. Podobnie rzecz się ma z mostem kataleptycznym- da się go wykonać bez transu, ale nie będzie to przyjemne ani bezpieczne- hipnozą można działać tylko w obszarze możliwości fizycznych organizmu hipnotyzowanego, więc może nie być żadnej różnicy między jego wysiłkiem wykonywanym w hipnozie bądź „na sucho”.
Widzę również, że Zirr wspomina się od indukcjach błyskawicznych przy hipnozie terapeutycznej jako formie pomocy- trzeba oddzelić grubą kreską oba zagadnienia. Cele i sposoby osiągnięcia pozytywnych rezultatów są tutaj tak rozbieżne, że trudno w jakikolwiek sposób te tematy połączyć.
Pozdrawiam
Matt
Chcesz oddzielać indukcje błyskawiczne i hipnozę terapeutyczną? Po-wo-dze-nia. A już szczególnie późnym wieczorem, jak do gabinetu wejdzie Ci zmęczony trudami dnia człowiek. Tylko nie zdziw się jak na Twoją progresywną relaksację odpowie z lekka nieśmiałym, cichym… chrapaniem.
a ja mam takie pytanie „czy hipnozą można pozbyć się lenistwa w jakiś sposób i podać sobie jakieś sugestie które pomogły by działac i oduczyć sie bycia leniwym?
czy dzięki hipnozie można pozbyć się lenistwa i zmotywopwać się do pracy> bo ja nie mogę sobie z rtym poradzić
Masz rację, w takiej sytuacji na pewno nie przeciągałbym indukcji na siłę. Nie muszę jednak od razu sięgać po techniki błyskawiczne. Oczywiście dla komfortu hipnotyzowanego, gdy ten jest zmęczony lub nie ma wiele czasu, nic przecież nie stoi na przeszkodzie. To zależy od bardzo wielu czynników, jednak jeżeli pacjent przyszedłby po raz pierwszy, wolałbym pozostać przy progresywnych technikach.
Progresywnych technikach? Masz na myśli progresywną relaksację? Nie wiesz absolutnie gdzie jesteś i jest kosmicznie długa… Takie hipnotyczne średniowiecze. Było potrzebne by przejść dalej. Brak w niej progresu.
Indukcja Elmana. Długość trwania – 5 minut. Wbudowane testy. I pracujesz na poziomie somnambulizmu, o ile nic nie spieprzyłeś.
Zawsze oczywiście można wykombinować coś na poczekaniu. To banalnie proste jak poznasz reguły :)
Panie Adrianie uprzejmie prosimy o udzielenie kilku odpowiedzi na forum :) z gory dziekuje :)
Jesterze, nie myślisz chyba, że będę z Tobą polemizował na temat tak doskonałej techniki, jak indukcja Elmana ;)
Przy technikach progresywnych mam na myśli wszystkie indukcje, które opierają się na zasadzie uświadomiania napięć w mięśniach oraz rozluźniania ciała, nie natomiast technikę progresywnej relaksacji, która jak mówisz jest przestarzała i zbyt długa w swojej istocie.
Sam również wspominasz, że liczy się umiejętność wykorzystywania powstałych i opisanych technik do imrowizowania i generowania nowych- i właśnie tej zasady staram się w mojej hipnotyzerskiej aktywności trzymać.
Pozdrawiam
Matt
Pozostaje mi tylko przeprosić cię za moją tendencyjność. Za dużo żółtodziobów zadaje w kółko te same pytania… Można od tego zdziczeć ;) Rozpędziłem się trochę.
Nie czuję się obrażony w żaden sposób;)
Ale tak…można zdziczeć, zwłaszcza gdy w ludziach(głównie nowicjuszach) nie ma pokory do tak rozległej wiedzy.
Cieszę się bardzo :)
Pokory jak pokory, ale ja wiem… w podstawówce powinni uczyć tego całego „czytania ze zrozumieniem”. A my tu przecież w komentarzach tworzymy dodatkową treść. I to często bardzo obszerną.
To prawda, obecnie ludzie mają ogromne problemy ze zrozumieniem tekstu czytanego, o interpretacji nie wspominając.
Komentarze sprowokowane(lub nie) przez artykuł potrafią stworzyć bardzo obszerną dyskusję, tak jak rzecz miała miejsce w „Tyraństwie Boga”.
Tyraństwo Boga to w ogóle było niezłe zagranie Adriana… Wspaniały wysyp komentarzy. Statystyki pewnie skoczyły na łeb. Można obserwować jak Ci mali ludzie na dole walczą ze sobą, z pełnią furii, nie rozumiejąc nawet problemu ;)
Właściwie dyskusja na tego typu tematy, wywołujące fanatyczne reakcje przypomina bardziej kopanie się po łydkach niż wyważoną, sensowną polemikę.
Oburzenie ludzi sięgnęło zenitu, a jak wiadomo chęć podzielenia się ze światem swoimi poglądami i oplucia każdego kto myśli inaczej jest dla niektórych zbyt silna.
Cześć mam 16 lat i ostatnio przydarzyła mi się ciekawa sytuacja związana z hipnozą. Przepraszam że opiszę ją szczegółowo. ale jak tylko wróciłem zacząłem czytać tego bloga w związku z nurtującym mnie pytaniem. Odpowiedzi na nie nie znalazłem ale zrozumiałem 1 rzecz czytając to, mianowicie w hipnozie są ważne szczegóły i do każdej sytuacji jest inne rozwiązanie. Otóż moje rodzice chcieli ostatnie 3 dni wakacji spędzić razem więc pojechali nad morze a mnie podrzucili do bardzo bardzo dalekiej kuzynki mojej mamy (którą sama mama widziała 2 razy na oczy). Rodzice wiedzieli o niej tylko tyle że jest psychologiem i ma 30 lat. Ciocia Ania (bo tak ma na imię) okazała się bardzo miłą i sympatyczną osobą. Była też w tym czasie u niej dziewczyna, też z ciocią spokrewnionaJulka 17 lat, która też widziała ciocię po raz pierwszy . Bardzo dobrze się uczy nieśmiała, spokojna, miła i cicha. Jej marzeniem było zostać psychologiem. Wieczorem ciocia nam powiedziała o swojej pasji – hipnozie scenicznej. Zapytała się czy ktoś jest chętny. Widziałem że Julka nie chce a ja chciałem spróbować czegoś nowego więc się zgodziłem. Ciocia mnie zahipnotyzowała i mnie trzymała w tym transie chyba przez 3 godziny. Miałem: katalepsję, amnezję, brak czucia, nie mogłem wstać z podłogi i jeszcze innych 30 sugestii. Wieczorem jak kładliśmy się spać Julka mi powiedziała że ciocia mnie zakotwiczyła na podwójne klaśnięcie w dłonie po to by mnie ciągle nie wprowadzać w trans. Na początku jej nie wierzyłem ale potem ona klasnęła dwa razy w dłonie i zadziałało. Następnego dnia Julka powiedziała cioci że chciała by się nauczyć hipnotyzować i ciocia uczyła ją na mnie. Później Julka zaczęła zadawać mnóstwo pytań i za moją zgodą zaczęły na mnie eksperymentować. Miałem na przykład tak że zostałem wybudzony ciocia kazała mi się przejść a Julka po chwili wypowiadała jakieś słowo i się pode mną nogi uginały, co bardzo rozbawiało moją ciocię. Miałem około 100 sugestii. Miałem też 3 sugestie posthipnotyczne. Wszystkim trzem próbowałem się oprzeć ale bez skutku. I tu się pojawia moje pytanie: Czy można się oprzeć sugestii posthipnotycznej?