Wiem po co tu przychodzisz. Wiem czego oczekujesz i wiem co pomyślisz po przeczytaniu tego tekstu. Wiem, ale ci nie powiem.
Posiadam o tobie wiedzę. Znam twoje zachowania, znam twoje myślenie. Wiem co sobie myślisz gdy to czytasz i wiem jaką to reakcje spowoduje. Wiem o tobie więcej niż ci się wydaje.
Nie spytam się ciebie co czujesz i co myślisz, bo doskonale to wiem i wiedzę tą wykorzystam by tobą pokierować. Manipulować tobą w dowolny sposób dla mojej, twojej lub obupólnej korzyści. Tego też ci nie powiem.
Spytasz się „Skąd to wiesz co teraz myślę? A ja teraz pomyślę o gruszce (pomyślisz sobie) i nie będziesz wiedział”. Oczywiście mylisz się, bo to też wiem. A skąd to wiem? Posiadam wiedzę i umiejętności, których nie ma nikt, a jeśli ktoś ma to go nie znam. Wiedzę tą można zdobyć, mogę ci ją przekazać, mogę ci powiedzieć jak zdobyć takie umiejętności. Mogę, ale tego nie zrobię.
Nie zrobię tego, bo mam władzę. Władzę nad tobą, bo wiem o tobie bardzo wiele, znam twoje zachowania i wiem co zrobić byś zachował się w przychylny dla mnie sposób.
Mam władzę, bo wiem coś czego ty nie wiesz i ja tę wiedzę zachowuje dla siebie, ja nad nią mam władzę.
Jak bardzo ty pragniesz wiedzieć o sobie i o ludziach tyle, by móc zmieniać siebie w dowolny sposób i mieć wpływ na innych ludzi, mieć nad nimi władzę?
Władza nad innymi, władza nad sobą. To są największe pobudki dla których tutaj przychodzicie. Altruizm o pomaganiu ludziom jest tylko przeciwwagą, która ma mówić o was coś dobrego, bo nie może być tak, że chęć wiedzy, a więc władzy nad człowiekiem jest wiodącą pobudką głoszoną wszystkim.
Hipnoza jest słowem, który z władzą dobitnie się kojarzy. Olbrzymia rzesza ludności tutaj obecnej właśnie z pobudek władzy tu przychodzi. Inni z durnej ciekawości, a jeszcze inni szukając pomocy. Szukanie pomocy sobie nie wyklucza chęci władzy.
„ogólnie chciałbym nauczyć się hipnozy, jednak sam nie wieżę, że jest ona możliwa. Uważam, że zahipnotyzowani grają, udają, że hipnoza to jedna wielka ściema, jednak, gdy usłyszałem o historii kolesia, hipnotyzera, który wykorzystywał swoje umiejętności do okradania sklepów, a więc musiał kogoś zmusić do oddania mu kasy, zawsze chciałem się tego nauczyć, aby komuś pomóc np.żeby ktoś był pewny siebie czy się czegoś nie bał, sam mam problemy w życiu i chciałbym sobie pomóc, jak ktoś by się zobowiązał i napisał na czym polega ta hipnoza byłbym wdzięczny. „
„…musiał kogoś zmusić do oddania mu kasy, zawsze chciałem się tego nauczyć, aby komuś pomóc…”. Też kiedyś myślałem by pomóc ludziom, którzy nie wiedzą co chcą zrobić z pieniędzmi i po prostu zmusić ich do oddania mi.
Od czasu do czasu dostaje e-maile podobnej treści. Ten jednak był wybitny i świetnie nadawał się by napisać ten tekst i pokazać wam jakie są twoje pobudki odwiedzania tej strony. Władza, ktoś pod wpływem hipnozy robi coś co niekoniecznie chciałby robić, a wszystko to pod twoją kontrolą. Ty wydajesz rozkazy, a ktoś je wykonuje. Masz władzę nad człowiekiem. Przy czym mówisz, że to wszystko po to by pomagać ludziom. Tak, ty też jesteś człowiekiem, tobie też należy się pomoc w spełnieniu marzeń władania nad ludźmi :)
Naucz się samodzielnej hipnozy
z bezpłatnym poradnikiem AUTOHIPNOZA
BEZPŁATNY
Wiesz, ale nie powiesz – czyli nie wiesz:) Nie strasz dzieci, bo Ci uwierzą:) Manipulator:P
To co Adrian pisze jest prawdą, od dłuższego czasu śledzę tą stronę, czytam praktycznie każdy tekst. Nie zabierałem dotychczas głosu i nie publikowałem swoich postów. Śledziłem rozwój i postępy autora. Dziś zostałem zmuszony do zabrania głosu. Otóż Adrianie temat zasygnalizowany przez Ciebie, jest tematem bardzo niebezpiecznym. Wkraczasz na stopnie prowadzące do wrót tajemniczości i największego wtajemniczenia, które posiada nieliczna część populacji ludzkiej. Rozbudzasz, szczególnie w młodych ludziach, chęć poznania tajemnicy, która dana jest przez naturę tylko nielicznym. Po tych kilkunastu zdaniach wiem, że poznałeś tajemnicę, o której nie powinieneś wspominać i dzielić się z nią z innymi. Umiejętność odczytywania myśli ludzi i sterowanie telepatyczne innymi ludźmi nie powinny być rozpowszechniane bo są bardzo niebezpieczne. Wchodzisz na ścieżkę niebezpieczną. Zastanów się co robisz. Otwarcie tajemnych wrót dla ogółu czytelników to tak jak otwarcie puszki Pandory.
Wszystko co napisałeś jest prawdą, a prawda nie tylko wyzwala i pozwala stać się nam wyzwolonymi, prawda w tym przypadku może być szalenie niebezpieczna.
tkoras my sie znamy z forum ;) a co do artykulu poieram tego o ktorego nick juz napisalem ;)
Adrianie musisz być wielkim ignorantem, ale używasz jakiejś jałowej manipulacji.(Nie zachowuj się tak jakby coś zależało od Ciebie, nawet nie masz władzy nad jednym ziarnkiem piasku,w ogrinale brzmi trochę inaczej ) stwierdzasz, że masz władzę nad czymś”. Nie czytałem w przeciwieństwie do kolegi powyżej wszystkich Twoich artykułów, ale po przeczytaniu tego czuję niesmak jak …… Otaczasz nad sobą w tym artykule aurę magika, kogoś kto poznał coś czego ogół nie zna, masz wielką moc… Może nawet wiesz więcej od ogółu w jakiejś dziedzinie, ale nie podoba mi się ten Twój autokratyczny ton,pewnie to tylko twój marketing he
p.Adrianie czy to prawda? sam pan w to nie wierzy, jeżeli wciągnięcie w dyskusję to sie panu udało czytam pana artykuły z ciekawością .trochę tu mądrości ksiązkowej trochę pańskiej jak mniemam, lecz tym stwierdzeniem pan mnie rozbawił.każdy tu szuka czego innego nie sposób tego sprecyzować.pozdrawiam
Dawno nie komentowałem, oj dawno… Sprawdźmy czy działa. Raz. Dwa. Trzy.
To teraz tak w skrócie bo nie wszyscy załapali. Chodzi o to z jakich pobudek znaleźliście się na tej stronie. Wszyscy szukacie władzy. Chęć posiadania władzy przyprowadziła was tutaj i każe drążyć temat.
Nieprawda, ja jestem po prostu złośliwy i dlatego komentuje:) Po prostu ta manipulacja jest niezła na większość dzieciaków które nie dorosły jeszcze do hipnozy – bardzo dobry krok do odstraszenia:) Gorzej że niektórzy dalej będą tkwić w mitach o hipnozie:/
Filiponez12 – cześć:P
Janusz, chyba jesteś dość „bliskim” znajomym Adriana?:>
Już po „tyraństwie boga” stwierdziłem, że umiejętność czytania i dochodzenia tego co autor chciał przekazać jest na niskim poziomie wśród większości komentujących.
Przeglądam sobie skrzynkę e-mail i natrafiam na jeden o treści, którą podałem w artykule. Odpalam stronę i zaczynam skrobać swój prześmiewczy artykuł zamieszczając w nim banalne prowokacje. Wyciągam w nim jeden jedyny aspekt i wyolbrzymiam go, podaje przykłady znaną mi ekspresją.
Dzień później czytam wasze komentarze i pierwsze co mi przychodzi na myśl to „WTF?”.
Jak długo piszę, tak długo gamonie będą wykładać się na formie artykułów, a nie na treści. Jedni będą zarzucać mi manipulację, inni ogłoszą mesjaszem. Obie strony to niepotrzebny plebs na stronie.
Dobrze Jesterze, że jesteś. Tylko ty się nie wywróciłeś na formie, a treść nie jest ci obca.
Trochę mnie nie było… miałem maturę do zaliczenia. Wprowadziłeś kilka zmian jak widzę :)
Zgadza się. Niektórzy w sposób wybitny pokazują, że samodzielne myślenie boli. Choć muszę przyznać, iż niektóre wypowiedzi są genialne pod względem komicznym. Niestety, w większości przypadków komizm chyba nie był celem wypowiedzi…
Zostaniesz ninja czy coś będziesz studiował?
Drobne zmiany są, jakieś drobne funkcjonalności, do których się dopiero jeszcze przekonuje. Dla mnie to wygodne zmiany, a czy dla czytelników… tego jeszcze nie wiem :)
Cóż to się stało, że mój wpis wsiąkło? Albo dotknąłem wrażliwej kwestii albo system nawala ;]
Zapominacie się moi drodzy :) To jest moja strona i wszystkie artykuły są dobre, one nie podlegają dyskusji. Możecie zabrać głos, ale tylko merytorycznie. Na co więcej pozwolę, to już moja wola.
Obiecywany regulamin w końcu powstanie. Będziecie wiedzieć co jest wam dane :)
Zobaczy się. Pewnie medycynę albo psychologię… Wszystko zależy od wyników.
Adres nadal krótki i prosty. A cudo z krótkimi notkami wydaje się być dobrym i funkcjonalnym pomysłem. Ale widzę, że forum zniknęło do pary z informacjami o konferencjach. Zniknęły na stałe?
Forum żyje. Konferencje zostaną wznowione najpewniej w lipcu.
Wstęp do tego artykułu: ,,Wiem po co tu przychodzisz.(…) Wiem, ale ci nie powiem.”
do złudzenia przypomina mi świadectwa nawiedzonych księży.
To trochę jak: „Bóg istnieje, on cię kocha, a że tego nie widzisz i nie rozumiesz to wina twojej niekompetencji. Mógłbym podać tysiące argumentów na jego istnienie, ale skoro sam tego nie widzisz, to co ja ci będę tłumaczył.”
Adrian, proszę Cię nie zmieniaj się w hipno-księdza.
Co do artykułu to niezły cold-reading. Mówisz, że wiesz czemu odwiedzamy tą stronę podając chyba wszystkie możliwe powody i każdy znajdzie coś dla siebie.
Przydał by się bardziej ambitne artykuły, które takie jak napisałeś o odpowiedzialności, własnym zdaniu, prowokacji, a nie cold-readingowe gnioty o zerowej wartości merytorycznej.
Co za bzdury, kiedyś mnie próbowano zahipnotyzować- byłem na jakimś warsztacie w Szczecinie pare lat temu, i koleś coś tam buczał żebym się skupił patrzył mi się na głowe i nic nie poczułem. Zaczął coś wymyślać dlaczego się to nie udało. Moim zdaniem trzeba chcieć być zahipnotyzowanym żeby dało się kogoś zahipnotyzować.
WOW! Co Ty nie powiesz? Jeżeli miałeś „coś poczuć”, to co to miało być?
Miałoby to być przyjemne odprężenie i pozornie dobrowolne oddanie kontroli nad odbieranymi bodźcami hipnotyzerowi, pozwolenie mu na leading (prowadzenie, przywództwo) nad odczuwanymi stanami, myślami.
Których? Znasz?
Hmm… no nie każdy musi zrozumieć metaforę wypowiedzi.
No tak. Skoro wesoły klient tylko „próbował” to się nie dziwię. Aczkolwiek na podstawie tak miernego doświadczenia twierdzisz, iż hipnoza jest wyssana z palca? Miałeś styczność ze wszystkimi hipnotyzerami?
No jak skupiłeś się na tym, że coś musisz poczuć, jakaś błogosławiona moc na Ciebie spłynie to się w sumie nie dziwię. Choć w sumie można zrzucić na błąd hipnotyzera. Powinien rozwiać oczekiwania na początku.
Tkoras – dobry tok myślenia.
Po pierwsze – nigdy się nie mylisz? Po drugie, z Twojej wypowiedzi wynika, że to hipnotyzer powinien „chcieć być zahipnotyzowanym”. Widzisz paradoks?
Chyba tyle ;P
Jester:
Moi wszyscy katecheci w szkole i księża uczący mnie przez 18 lat, których nazwisk nie podam z powodu ochrony danych osobowych.
Po za tym jak możesz nie znać przykładów, skoro na każdej mszy (z tego co pamiętam) zawsze się śpiewa/recytuje :”bóg jest miłością”, „bóg Cię kocha”, „bóg jest miłosierny i nie skory do złości na grzesznego człowieka” to są właśnie przykłady na potwierdzenie mojego porównania, bo (jakbyś jeszcze nie zaczaił) to zawsze znajdzie się coś fajnego w Twoim życiu co można uznać za właśnie taki dowód miłości boga do Ciebie (ktoś wyzdrowieje z ciężkiej choroby, komuś urodzi się zdrowe dziecko itp.) i w ten sposób sam nieświadomie wyszukujesz sobie potwierdzenia cold-readingowych tez głoszonych przez księży, które trzymają Cię w wierze, bo w końcu SAM znalazłeś argumenty i (czysto po ludzku) nie chce Ci się ich podważać, bo mało, który człowiek jest na tyle inteligentny i odważny, aby uwidaczniać i udowadniać swoją głupotę i niewiedzę, potrafi się wyrzec swojej „potrzeby bycia ważnym”.
Sokrates: ,,Wiem, że nic nie wiem.”
za dużo się o cold-readingu naczytał kolega, skoro widzi go wszędzie, od artykułu Adriana po wypowiedzi księży
a wiesz, że Twoja 2 wypowiedz nie miała nic wspólnego z pierwszą? wręcz rzuciłeś 2 przeciwstawne argumenty :D
ale to już offtop, spadaj na antykatolik.pl czy coś ;) i skończ z tym cold-readingiem, bo ktoś może pomyśleć że nie wiesz co to jest…
Temat zamknięty. Ciekaw byłem co zrobicie z Łukaszem, bo ewidentnie gubi się w wypowiedziach. Już tematu nie ciągnijcie, skasuje każdy komentarz, który do tej dyskusji będzie się odnosił.
Muszę przyznać, że artykuł doskonale obnaża motywy stojące za hipnotyzerami bądź takimi, którzy chcą takowymi zostać. Ja również zainteresowałem się hipnozą w wyniku przeczytania artykułu na temat jej możliwośći i władzy hipnotyzera nad hipnotyzowanym.
Człowiek był zafascynowany możliwośćią dotknięcia czegoś „magicznego” i „niesamowitego”, tematu tak abstrakcyjnego i zaszufldkowanego razem z opowieściami o duchach, wamipirach i upiorach. Jednakże zgłębienie tematu, nauka i samorozwój zrewidowały te poglądy.
Dzięki treningom zdecydowanie bardziej zmieniłem samego siebie, aniżeli innych. Chęć władzy ustąpiła chęci zmieniania, udowadniania. Jednakże nie da się zaprzeczyć, że to zawsze „władza duszy i umysłu” będzie najbardziej pociągająca, i to ona będzie przyciągać adeptów :)
W twojej wypowiedzi matt padło kilka ważnych zagadnień. Dostrzegasz zmianę jaka u ciebie nastąpiła. Dotyczy to zmiany z fantazjowania, chęci wiary w rzeczy niewytłumaczalne i owiane tajemnicą na wiedzę i rozwój. Fantazjowanie jest wbite w ludzką naturę, ale fantazjowanie w pewnych obszarach nie prowadzi do niczego mądrego.
I twój komentarz do artykułu jest jak najbardziej słuszny. Znam wielu ludzi, którzy zainteresowali się po obejrzeniu filmiku (podobnie jak ja), tylko co na tych filmikach rzuca się na pierwszy plan? Władza, hipnotyzer mówi, a hipnotyzowani wykonują. Oczywiście jak fantazje zastępuje wiedza, to zmienia się wtedy obraz widzenia, ale nadal pobudką do zainteresowania pozostaje władza.
To jak chcieć ścigać się w wyścigach, osiągać adrenalinę, wielką prędkość. A w konsekwencji poznać dziedzinę, zakochać się w niej i być świetnym mechanikiem, który naprawi każdą maszynę. Niemniej zafascynowanie prędkością nadal pozostaje :)
No dobrze, to jeszcze ja się do dyskusji przyłączę.
Najpierw może wyrażę swoje głębokie rozbawienie kłótnią powyżej xD Od razu widać, że tekst był swoistą prowokacją, że to, do czego wszyscy się przyczepili nie było istotą artykułu. No ale ok, ktoś mógł się zrozumieć. Ale jeśli już pisze się o tym kilka razy i dalej znajdują się osoby, do których to nie dociera, to już jest ciężko…xD
Jeśli chodzi o władzę. Wydaje mi się, że coś w tym jest. W jedną, bądź w drugą stronę. Albo chęć władania (w pewnym sensie), albo oddania kontroli (w tę drugą stronę). Mnie ten temat jednak bardziej interesuje pod kątem własnego rozwoju, a zamiana strony i nauka hipnotyzowania jest jakby pewnym eksperymentem.
I najważniejsze. Miałam napisać do Ciebie na gg, o którym wszyscy tu mówią, ale go nie znalazłam, pomyślałam o mailu, ale uznałam, że najpierw przeczytam wszystkie artykuły, a tu nagle nawiązujesz do mojego problemu, więc czuję się sprowokowana do poradzenia się Ciebie tutaj. Nie. Za długo by to trwało. Jednak odezwę się w mailu, a jak to napiszę, to będzie to dodatkowa motywacja :P A może zanim napiszę maila udostępnisz swój numer gg i wątpliwości zostaną rozwiane? Nieważne.
Na koniec tego przydługiego komentarza… Bardzo podoba mi się Twoja strona, nie sądziłam, że znajdę wśród polskich stron taką, która będzie traktowała temat hipnozy tak rzetelnie. Jak wiesz, magiczna otoczka wokół hipnozy nie pomaga rozwijać zainteresowań, bo w którymś momencie odechciewa się szukać pojedynczych różyczek wśród morza chwastów. A tu proszę, nagle natrafiłam na cały różany ogród i mi szczęka opadła ;) Pozdrawiam serdecznie i dzięki! :)
Zrobiono mi dobrze :) elwathi, jak coś chcesz, to pisz e-mail.
Ja powiem więcej, wiem o czym myśli autor tekstu na temat moich myśli i myślę że on o tym wie.
Panie Adrianie można prosić o udostepnienie numeru gg…
na maila pisałam ale nie otrzymałam niestety odpowiedzi to może na gg szybciej pójdzie
hej… a czy przypadkiem hipnotyzowany – nawet pod pozorem wyjścia z transu – nie zrobi i nie wypowie rzeczy, do których nie jest przekonany?!
Jak zahipnotyzowac kogos, kto denerwuje swym zachowaniem? Chce zmienic pozytywnie jego jedyny glupi nawyk-czy to mozliwe ?