Wszyscy do siebie mówimy i nikt nikogo nie rozumie.
Tak powiadałem w artykule tutaj – w świecie znaków i niezrozumienia. Mówiłem tam o słowach jako znakach tego co odzwierciedlać ma nasze myśli i odczucia, ale w gruncie rzeczy to mówimy to co możemy słowami przekazać. Mówić można, że słowa nam każą mówić to co one nazywają, a nie to co my chcemy wyrazić tak kompletnie jak to myślimy i czujemy.
Powstaje podstawowe pytanie „jak się komunikować prawidłowo?”. Z doświadczenia i z obserwacji wiem, że mimo tego, że słowa są zubożałe, to w dodatku matołki nie potraficie się nimi posługiwać. Mówiąc krótko i zrozumiale – ludziki ze sobą nie rozmawiają. Najczęstszym błędem jest uznawanie, że dana osoba wie o co nam chodzi i nie trzeba o tym mówić. Nic bardziej mylnego. To co trzeba się domyślać ulegać może naszym subiektywnym odczuciom, a więc rzutujemy własne doświadczenia i spostrzeżenia na to co rzekomo miałaby myśleć i czuć druga osoba. Często błędnie.
To już jednak hardkor wersja – nie mówić do siebie, nie rozumieć się i żyć w fantazji i niespełnionych oczekiwań.
Przewrotnie jednak mówiąc dobra komunikacja nie oznacza spełnionych pragnień i oczekiwań. Z powodu niezrozumienia, o tak, rozmawiamy, a i tak się nie rozumiemy. Tak samo jak gdy nie rozmawiamy i wedle własnych przeżyć rzutujemy na drugą osobę by spróbować zrozumieć jej tok rozumowania. Tak i w przypadku tego co do nas ktoś mówi odnajdujemy takie sytuacje, jak nie te same, to analogiczne, by zrozumieć to co się do nas mówi. Być może to jest jednym z powodów, że lubimy ludzi takich samych jak my. Opowiadają oni o sytuacjach i przeżyciach, które dotyczą również nas. Kiedy ty matołku czytasz to i nie rozumiesz ani słowa, nie łączysz wszystkiego ze swoimi doświadczeniami tracisz zainteresowanie, nie ciekawi ciebie to ani trochę. Jeśli jednak chwytasz i przekładasz na własne doświadczenie przytakujesz, że coś w tym jest i pokusisz się o stwierdzenie, że rozumiesz o czym piszę, bo znasz taką sytuacje, gdy…
Światów jest wiele
Jesteśmy przekonani, że to co widzimy, odczuwamy i myślimy jest czymś prawdziwym. W związku z czym nikt tego nie może zanegować, wszyscy powinni myśleć tak jak my, bo prawda jest tylko jedna.
Oczywiście, wszyscy doskonale wiedzą, że zawsze mam rację i prawda jest po mojej stronie :)
Kiedy jednak wchodzę w jakiekolwiek relację z ludźmi doświadczam rozczarowań związanych z moimi oczekiwaniami, które związane są z moim modelem świata. Okazuje się, że poza moim modelem świata istnieje również model tych wszystkich ludzi, z którymi się stykam. Jak to banalnie brzmi…
Tak, to wydaje się banalne, wszyscy przecież wiemy, że każdy ma prawo do takiego spostrzegania jakie chce, a mimo to oczekujemy od innych tego co wpasuje się w nasz pogląd, w nasze pragnienie.
Prostym i jakże trafiającym do nas wszystkich przykładem są ludzie wierzący i niewierzący. Niewierzący nie potrzebuje boga do tego by żyć, nie potrzebuje boga by funkcjonować i być szczęśliwym. Wierzący zaś nie wyobraża sobie życia bez boga, braku wiary w kogoś kto go stworzył. Nie wnikając w to czy bóg istnieje, bo przecież wiem, że nie istnieje, zwróćmy tylko uwagę na różne odczucia. Czy wierzący rozumie jak można żyć bez wiary? Czy niewierzący rozumie jak można wierzyć? Przyznam, że dla mnie religie są głupotą i podobnego zdania może być wierzący mówiąc o niewierzących.
Zmierzam do tego, że stawiając wierzącego z niewierzącym będą mówić do siebie i nie będą siebie rozumieć. Jeden może zarzucać drugiemu, że ten nie widzi tego co on, a drugi, że ten widzi, bo ma halucynacje. Różnica spostrzegań, odczuć, pragnień i myśli.
Różnice te są na każdym szczeblu naszego życia.
Komunikacyjny pat
Nie rozmawiając ze sobą nie zrozumiemy się nigdy. Rozmawiając ze sobą wyminiemy się w postrzeganiu, wyminiemy się w odczuciach, oczekiwaniach i myśleniu. Trudno tutaj o klarowny wniosek. Czy jednak pozostaje nam lepsze rozwiązanie niż szukać linii zrozumienia i spełniania wzajemnych oczekiwań? Czy mamy coś lepszego niż rozmowa ze sobą i klarowne przedstawianie naszego świata?
Czasami jednak nie trzeba rozumieć, a wystarczy oczekiwać i szukać tego, tych którzy te oczekiwania spełnią i jednocześnie być spełnieniem oczekiwań. Niech moje idealistyczne spojrzenie znajdzie byt w rzeczywistości :) Amen.
Naucz się samodzielnej hipnozy
z bezpłatnym poradnikiem AUTOHIPNOZA
BEZPŁATNY
Zostaw komentarz