Nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego, jak silny wpływ na nasze myśli i zachowanie mają pozornie zapomniane wydarzenia z przeszłości, nawet tej najdalszej. Bo któż domyśliłby się, że np. z powodu nieudanego występu w przedszkolu można mieć problemy z jakimikolwiek występami do końca życia?
W teorii sprawa wygląda banalnie prosto: dawno, dawno temu miało sobie miejsce zdarzenie X (najczęściej co najmniej nieprzyjemne, jeżeli nie traumatyczne). Podczas gdy świadomie staramy się o tym zapomnieć, czy też ślad wydarzenia w naszej świadomości z czasem po prostu się zaciera, natomiast podświadomość pamięta. I nie zapomni. Nigdy. I w tym tkwi problem, echo wydarzenia X powoduje najróżniejsze skutki w naszym codziennym życiu. Najczęściej chodzi tu o fobie (człowiek w dzieciństwie ugryziony przez psa, nie potrafiący spokojnie podejść do przyjacielskiego, merdającego ogonem zwierzaka), zdenerwowanie w konkretnych sytuacjach i np. jąkanie się (wspomniany nieudany występ w przedszkolu i…), „nieuzasadnione” reakcje na jakiś zwyczajny bodziec, bądź „nieuzasadnione” opory przed zrobieniem czegoś (człowiek pogryziony w dzieciństwie przez mrówki nie ma lęku przed owadami, ale za to ma opory przed położeniem się na trawie), itp.
Pozbycie się nieciekawych efektów jest proste… przynajmniej w teorii. W realu wygląda to różnie, w zależności od głębokości zakorzenienia lęku. Trudniejszych fobii radze w ogóle nie ruszać bez konsultacji i pomocy specjalisty. Za to te mniejsze lęki, opory, dziwne zachowania możemy „wyleczyć” sami, i to nawet dość szybko: wystarczy nawet 1 lub 2 sesje z udziałem hipnotyzera, w autohipnozie dłużej (zresztą jak zawsze). Technika… a może nawet dwie niżej:
Ekran
„Jesteś w niewielkiej sali, w środku znajdują się tylko krzesło oraz stary projektor filmowy. Usiądź wygodnie na krześle. Światło przygasa – zaraz zacznie się Film. W filmie tym, wyświetlanym na ekranie zawieszonym na ścianie pokoju, zobaczysz pewne wydarzenia z twojej przyszłości. Będą one dotyczyć tego, co zapoczątkowało …………. . Spokojnie oglądaj, nie ingerując w nic, nie ruszając się, nie myśląc o niczym. Tylko patrz, co ukazuje się na ekranie. Być może momentami film będzie się przerywał, może niektóre wydarzenia zobaczysz zniekształcone, albo niewyraźne, ale nie przejmuj się tym – to co najważniejsze zobaczysz na pewno. A teraz rozluźnij się i patrz!” Po ustaleniu, jakie wydarzenie spowodowało …………. należy zastanowić się, czy rzeczywiście ma sens, by to wydarzenie nadal odnosiło negatywny skutek w naszym życiu (nie, nie ma sensu…). Już samo uświadomienie sobie faktu, że to z powodu tego wydarzenia nęka nas …………., powinno wystarczyć, teraz tylko trzeba wziąć się w garść i do po problemie.
Lot w czasie
„Twoje ciało leży na łóżku. Wyobraź sobie, że twoja świadomość unosi się z niego i leci w górę, coraz wyżej. Wznosi się szybko, jesteś coraz dalej od miasta, Polski, Ziemi… o, widzisz całą planetę, tak jakbyś był na księżycu. Za chwilę zaczniesz powoli wracać w dół, jednak nie znajdziesz się z powrotem w tym samym miejscu. Twoja podświadomość zabierze cię na podróż w czasie i przestrzeni – znajdziesz się w miejscy wydarzeń w twojej przeszłości. Zobaczysz jeszcze raz wydarzenia które zapoczątkowały …………. . Obejrzysz je i zauważysz, że przecież tak na prawdę nie powinny one mieć tak silnego wpływu na twoje obecne życie. Jest to tylko nieuzasadniony strach związany z silnym odczuciem tamtych wydarzeń wtedy, teraz mogąc spokojnie przyjrzeć się tej sytuacji widzisz, że nic strasznego się nie stało, a już na pewno nie powinno to mieć wpływu na teraźniejszość.”
Technik można mnożyć i mnożyć – chodzi o dowolną wizualizację podróży w czasie do zdarzenia X, a następnie wykluczenie jego negatywnego echa.
Ale czy takie „podróżowanie w czasie” jest bezpieczne? Cóż, nie powinniśmy tego robić, jeżeli osoba hipnotyzowana ma jakieś na prawdę traumatyczne przeżycia, co do których nie jesteśmy przekonani, czy przypadkiem to one nie są zdarzeniem X. Ale to już ciężki przypadek i jeżeli nie wiemy jak, nie mamy odpowiedniej wiedzy i wykształcenia nie powinniśmy się w ogóle zabierać. W ogóle najlepiej zabezpieczyć się krótkim wstępem typu „Jeżeli przeżycia które zamierzamy przywołać mogłyby być dla ciebie bardzo nieprzyjemne, lub mogłyby ci zaszkodzić, niech podświadomość ich nie pokazuje”. Należy też przygotować hipnotyzowanego na inną ewentualność: efekt naszej sesji może być tylko pozorny (placebo), albo płytki – osoba, która wyjdzie w tedy od razu na przeciw swojego lęku może się mocno zawieść. Dlatego najlepiej zakończyć sesję optymistycznym „Odsunęliśmy od ciebie skutki wspomnień wydarzenia X, ale twój lęk może mieć też inny powód. Niezależnie od tego, teraz będziesz na pewno pełen sił do walki z nim (lękiem), i na pewno łatwiej i dużo szybciej będzie ci się go pozbyć zupełnie, walcząc z nim stopniowo”. A gdy już skończymy sesję „terapeutyczną” możemy rozerwać trochę „pacjenta” zabierając go na jeszcze jedną, małą wycieczkę w czasie. „A teraz twoja podświadomość zabierze cię w najszczęśliwsze, lub jedno z najszczęśliwszych z twoich wspomnień…”
Naucz się samodzielnej hipnozy
z bezpłatnym poradnikiem AUTOHIPNOZA
BEZPŁATNY
„Ale czy takie “podróżowanie w czasie” jest bezpieczne? Cóż, nie powinniśmy tego robić, jeżeli osoba hipnotyzowana ma jakieś na prawdę traumatyczne przeżycia”
Jeśli jest to regresja, to można wybrać opcję niecałkowitą, czyli tak poprowadzić sesję by osoba była świadoma tu i teraz, ale mogła sięgać również pamięcią wstecz. Regresja całkowita może być w takiej sytuacji problematyczna, bo wszystko może być tak wyraźne jak kiedyś i przeżycia osoby zahipnotyzowanej bardzo gwałtowne.
Co do tematu, to ogólnie rzecz biorąc przyczyny problemów z dzisiaj leżą w przeszłości. Niestety prawdziwych przyczyn nie znamy, bo gdy jesteśmy ich świadomi to problem już nie jest problemem, bo można zacząć go zmieniać, a już nawet uświadomienie sobie przyczyny zmniejsza problem. Ten temat doskonale łączy się z moim ostatnim artykułem na temat zadawania pytań. Obydwa te tematy poruszałem w swojej książce, są opisane tam bardziej szczegółowo i są bardziej ukierunkowane na samorozwój.
hehe i jeszcze wyraźne problemy z przyjęciem konstruktywnej krytyki. Może dlatego jest tak mało komentarzy bo musi Pan wiekszosc usunąć.
Życzę miłej zabawy w pomoc i żegnam
cóż, co innego konstruktywna krytyka, co innego spam… zastanów się, zanim znowu napiszesz.
On już raczej nie napisze… obraził się ; /
Co do techniki „ekran” – wygląda mi dość podobnie do tej, którą przedstawił w swojej książce Derren Brown. Choć w tej chwili nie jestem w stanie przytoczyć, jakimi szczegółami się różnią.
Tutaj dobre by było rozwiązanie jakie przedstawił w hipnozie regresyjnej kominek… To było coś typu „pamiętaj, że to twoje przeszłe życie i nic co zobaczysz, nie jest w stanie ci zagrozić”. Myślę, że można by z powodzeniem stosować tą sugestię w przypadku leczenia lęków.
To powinno uspokoić. Rzecz jednak w tym, że wspomnienie może bardzo mocno oddziaływać i jeśli wykonamy regresje całkowitą, gdzie człowiek wraca do poprzedniej sytuacji jakby działa się w obecnej chwili, to przeżywa ją jak niegdyś. Nie wszystkie sytuacje da się kontrolować i tutaj trzeba wiedzieć co się robi i jak ewentualnie zapanować nad sytuacją.
Ale jakby tak narzucić podmiotowi odcięcie się emocjonalne od obrazu… utworzenie „bańki ochronnej” czy coś w ten deseń. Albo oglądanie tego obrazu z perspektywy trzeciej osoby. Tak aby powstał kontrast pomiędzy tym co jest teraz, a tym co jest tylko wspomnieniem? Wtedy można by wydać odpowiednie polecenia, by choćby złagodzić lęk… Bądź też, można by zastosować chwyt jak w nlp z przyciemnieniem obrazu wspomnienia, oddaleniem go, pozbawieniem koloru i dźwięków itd.
Wiem, że najpewniej daremnie się kłócę, bo mam mało doświadczenia w tej materii, ale nadal wydaje mi się, że to tylko kwestia odpowiedniego doboru poleceń ;/
a)nie kłócisz się bo tak na prawdę mówicie po prostu o czym innym
b) na pewno nie daremnie, bo masz rację ;P
Adrianowi chodzi o sytuację regresji całkowitej – wtedy właśnie hipnotyzowany odczuwa wszystko z perspektywy 1. osoby i bardzo emocjonalnie.
przy sugestiach podpowiedzianych przez ciebie nie jest to już regresja całkowita, a efekt będzie taki o jaki mi chodziło, gdy pisałem o „zabezpieczeniu się”.
są to dwie metody, ale nie o regresję całkowitą chodziło w artykule, bo na pewno nie powinna przeprowadzać jej osoba nie wiedząca co robi, dopiero ucząca się – a do takich był kierowany artykuł, nie psychologów zajmujących się profesjonalnie zwalczaniem fobii :)
Witam :)
Po przeczytaniu tego artykułu i Waszych komentarzy przyszło mi do głowy pytanie. Właściwie to kilka, ale część z nich już wyparowała, zanim zdążyłem napisać do tego miejsca ;)
Jak wiadomo – wydarzenia całego życia wpływają na jednostkę, kształtując jej zachowania, reakcje, powodując lęki itd. Czy regresja, bez względu na zastosowaną metodę (czy „ekran”, czy „lot w czasie”, czy coś innego), daje pewność co do określenia faktycznego źródła problemu podmiotu? Czy faktycznie pozwala precyzyjnie je określić? Wiadomo, że wiele różnych sytuacji w ciągu całego życia wywiera wpływ „na coś-tam” (tu przykładowo wstawmy – np. arachnofobię). Jeżeli przykładowa osoba ma lęk przed pająkami, przez ileś tam lat życia miała różne nieprzyjemne sytuacje z nimi związane, to czy należałoby podczas regresji „walczyć” z każdą pojedynczą taką sytuacją, czy podświadomość „sama wyłuska” to jedno zdarzenie (którego może nawet podmiot nie pamięta „świadomie”), które wywarło tak ogromny wpływ na tę osobę? Czy może sama „losowo wyrzuci” którekolwiek związane z arachnofobią wspomnienie podczas seansu hipnoterapii?
Czy podczas autohipnozy możliwe jest przeprowadzenie regresji, która „sama” doprowadzi do źródła problemu, czy raczej powinno się to odbywać „przez kogoś” (bo może np samemu nie jesteśmy w stanie sprowadzić się do takiego poziomu transu, by było to możliwe? nie wiem, nie znam się na tym, dlatego zdaję pytania, mam nadzieję, że nie brzmią niepoważnie czy dziecinnie)?
Pozdrawiam :)
Krzysztof