adolf hitlerAdolf Hitler hipnotyzer wszech czasów. Skąd jego skuteczność w docieraniu do ludzi? I co jego wystąpienia mają wspólnego z hipnozą?

Od lat interesowała mnie postać Hitlera, a głównie to jak udało się zasiać taką nienawiść w narodzie i poczucie wyższości nad innymi. Zgromadziłem w ostatnim czasie wszystkie dostępne materiały na jego temat. Książki jego autorstwa nie polecam, marna literacko i tezy tam głoszone są na poziomie gimnazjalisty, który nocami knuje opanowanie świata. Nie przeczytałem jej do końca, nie dało się.

Siła przemówień

Pisze jednak w tej marnej literaturze, iż ma świadomość tego, że książka nie będzie mieć takiego wydźwięku jakby wygłosił te tezy osobiście. Dlaczego sądzi, że mówiąc to samo osiągnął by dużo lepsze rezultaty? Ma świadomość tego, że informacja nie okraszona emocjami jest mało oddziałująca, a więc mało przekonywująca. Jak poruszyć emocje? Wcale nie trzeba emocjonować się samemu, choć można wyglądać na rozemocjonowanego. Hitler na swoich wiecach krzyczał, gestykulował, wyglądał na człowieka którego mocno porusza to co mówi. Podczas gdy on, każdy gest, każde podniesienie głosu zaplanował już wcześniej i wystąpienie mocno go nie emocjonowało, w końcu odbywał takich samych dziesiątki w ciągu miesiąca. Za jego plecami stał Goebbels, który rejestrował wszystkie żwawe okrzyki publiczności i w ten sposób dostawali informację jakie zachowanie mówcy wywoływało najbardziej pożądane reakcje. W takim razie swoją emocjonalną grą przenosił emocje na publiczność.

Niestety muszę przyznać, że większość społeczeństwa to bierni słuchacze. By być tylko słuchaczem wystarczy, że nie podejmie się żadnej własnej inicjatywy, nie wyrazi się swojej opinii. Wtedy łatwo o przyjęcie opinii cudzej jako oczywistą i jedyną słuszną. W przypadku Hitlera oczywiście dochodziło jeszcze to, że na wiecach nikt nie był dopuszczany do głosu, a tysiące zebranych ludzi nie mogło myśleć inaczej jak według idei wygłaszanych przez wodza. Stwarzała się iluzja, że wszystko jest prawdą, bo w tłumie nikt nie zaprzecza, nie ma innych argumentów.

Mowa ciała wzmacniaczem informacji

Wkraczamy tu w wielką machinę manipulacji. Jednak ja skupię się teraz na części perswazyjnej i możliwości wykorzystania jej w życiu codziennym.

Ton głosu – niejednokrotnie widywałem jak rodzice prosiły swoje dziecko by czegoś nie dotykał. Np. w sklepie dziecko ściąga z półek wszystko co mu pod rękę podleci, a rodzice do niego proszącym głosem mówią „nie zrzucaj tego”. Dzieciak oczywiście nic sobie z tego nie robi i ojca uderzając z główki w jądra leci do następnej półki. Cholera – pomyślałem – rozkazują dziecku przestać coś robić tonem głosu, który pasuje bardziej do prośby o pożyczkę piątaka? Co by było gdyby Hitler wygłaszał swoje przemówienia tonem głosu przestraszonym, a mówił o odzyskaniu ziem, „które Niemcom się należą”? Jeśli pada rozkaz zaprzestania czegoś, to nie może on pozostawiać wątpliwości, ton głosu ewidentnie apodyktyczny. Każdy potrafi mówić w sposób apodyktyczny, nie każdy wie, że tego nie robi. A łatwo można to przećwiczyć nawet w wyobraźni i w zaistniałej sytuacji automatycznie w ten sposób powiedzieć.

Gestykulacja – przypomina mi się moja koleżanka z lat szkolnych, która niejednokrotnie wchodziła w różnego rodzaju konflikty. Co jest najzabawniejsze nikt nigdy nie słuchał jej argumentów, a jedynie śmiał się z jej żywej gestykulacji. Tak machała rękami, że koleżanki ją trzymały za spodnie by nie odleciała. Zastanawiałem się nad jej argumentami i bardzo często miała racje, choć z dyskusji wychodziła na głupią i wariatkę, która macha rękami. Jej argumenty miały jednak zawsze sens i to ona powinna wychodzić z dyskusji zwycięsko. Możliwości tutaj są ogromne i zawsze nasza gestykulacja powinna odpowiadać temu co mówimy. Są tak uniwersalne znaki jak zaciśnięta pięść, która oznacza walkę. Wyciągnięty wskazujący palec, który może oznaczać groźbę lub zaznaczenie ważnego punktu w przypadku zaprezentowania coś w stylu „i”. Wzmacnianie informacji jest najistotniejsze. Mówiąc o zwycięstwie można unieść ręce do góry. Poza tym gdy coś krąży możemy to pokazać, gdy coś jest wkładane również możemy to pokazać. Nasze ruchy powinny doskonale odzwierciedlać to co przekazujemy. Kiedy chcemy podnieść emocje, ruchy powinny być bardziej energiczne. Nie można zapomnieć o mimice, o czymś wesołym nie będziemy mówić z „martwą twarzą”.

Jest też szereg takich znaków, które nie zawsze są świadomie rozpoznawalne. Ustawienie ciała podczas rozmowy jest również bardzo istotne. Kiedy ustaniemy naprzeciwko swojego rozmówcy, może to być podświadomy znak konfrontacji. Taka postawa zmusza do ciągłej obserwacji swojego rozmówcy i on czuje, że jest obserwowany, a w takim wypadku uciekanie wzrokiem, odwracanie się, to oznaka słabości. Warto zajmować pozycję neutralną, a więc lekko bokiem i wtedy unika się konfrontowania wzroku, a patrzenie naprzeciwko siebie nie oznacza oderwanie wzroku od rozmówcy i nie musi oznaczać ucieczki, bo patrzymy naturalnie przed siebie.

Receptą na wypowiadanie się w sposób wyraźnie zauważalny przez innych jest mówienie w sposób spójny z ciałem. Proste prawda? W żadnym razie nie jest to ironia, bo to naprawdę jest proste. Wykorzystując w takim razie możliwości jakie stwarza nam gestykulacja i ton głosu, korzystajmy z nich. Wyrażanie się z większą ekspresją sprawi, że będziemy wysłuchiwani, łatwiej nas będzie zrozumieć. Czasami nie trzeba wyrażać słów, a już wiemy co ktoś chce powiedzieć. Słowa to tylko sprecyzowanie przekazu, ale to ciało nadaje sens słowom.

Hipnotyzer Hitler

Odwieczny problem początkujących hipnotyzerów, to śmiech osób, które chcą zahipnotyzować. Pytają się wtedy „Adrian, chciałem zahipnotyzować brata, a on się ze mnie śmiał”. Należy wtedy spojrzeć na swoje postępowanie i sprawdzić, czy rzeczywiście nie jest się śmiesznym. Skoro ten śmiech powstaje to ma on gdzieś swoje źródło. Nie śmiejemy się przecież z wystąpienia jakiegoś autorytetu gdy mówi on w sposób poważny. Żeby być traktowanym poważnie jako hipnotyzer, to powinniśmy zachowywać się w sposób poważny. Wysyłać sygnały nie tylko słowne, ale i niewerbalne, co ma się stać i jak ma się dana osoba zachowywać. Strategie podejścia są tutaj różne, bo można mówić i zachowywać się jak ktoś kto nie cierpi sprzeciwu i masz wykonać wszystko co każe. W przypadku popisów jest to bardzo fajne podejście, które sam stosuje i mówię wprost, że masz słuchać i robić co każe, w przeciwnym razie nic nie wyjdzie. Poza tym kiedy mówię, że lewa ręka osoby hipnotyzowanej zaraz się uniesie, to nie pozostawiam żadnej wątpliwości, to tak jak mówić, że zaraz zrobię krok do przodu i za chwilę go się robi. Uniesienie ręki uznaje się za oczywiste, to na pewno nastąpi. Kiedy osoba hipnotyzowana nie odczuwa tej pewności, a już w najgorszym przypadku, gdy wyczuje niepewność może to ją rozbawić. Hitler przemawiając do Niemiec musiał mówić z ogromną pewnością i przekonaniem, że to co głosi urzeczywistni się, nie pozostawiał co do tego żadnej wątpliwości i ludzie wierzyli mu, dali wciągnąć się w jego szaleństwo. To tylko świadczy o mocy jaka drzemie w perswazji.

Naucz się samodzielnej hipnozy

z bezpłatnym poradnikiem AUTOHIPNOZA

Bezpłatny e-book autohipnoza

BEZPŁATNY