AlbertEinstein„Wiadomo, że taki a taki pomysł jest nie do zrealizowania. Ale żyje sobie jakiś nieuk, który o tym nie wie. I on właśnie dokonuje tego wynalazku.”

Co Albert Einstein miał na myśli mówiąc to?

Nie mam pojęcia, ale napiszę co ja myślę gdy go czytam. Zaproszę jeszcze na początek do przeczytania artykułu, o elektryzującym tytule –  podejmij wyzwanie. Pisałem w nim o cudownej cesze dzieci, które próbują wszystkiego, nie boją się porażek i ochoczo paplają się w farbie, co metaforycznie opisuje tę cechę. Kontynuując tamta myśl – racjonalizm ludzi dorosłych odciąga nas od podejmowania się wielu spraw. Czasami wręcz wydaje nam się, że czas nauki był gdy byliśmy mali, a będąc dorosłym wiemy wszystko. „Nie zrobię tego, bo wiem, że to nie może się udać” dopasuj to do siebie lub do sytuacji którą doskonale znasz. Jeśli brak było silnych argumentów dlaczego się nie uda, było to tylko oszukanie siebie samego, próba błędnej racjonalizacji sytuacji (nie czuje, że rymuje).

By powstał nowy wynalazek, trzeba postawić śmiałą tezę, że da się go wynaleźć. Wspominając wynalazcę żarówki (raz jeszcze, bo gdzieś już o nim pisałem na stronie), któremu wielu twardogłowych mówiło, że jest niemożliwym stworzenie jej. Mówi się o symbolicznym tysiącu prób nim zdołał wynalazek urzeczywistnić, czasami sobie myślę, co by było gdyby przestał przy 999 próbie :)? Możemy nazwać go nieukiem, bo takim mógł być w oczach twardogłowego, który jak mu się zdawało podszedł racjonalnie do sprawy i ocenił, że wynalezienie żarówki nie jest możliwe. Zatem jeśli Einstein uznał kogoś za nieuka, który później okazał się wynalazcą, sam siebie skrytykował, ale znając jego dystans do siebie uczynił to z radością, bo nic naukowca z prawdziwego zdarzenia tak nie cieszy jak wyprowadzenie go z błędu.

Czego uczą nas takie przypadki?

Jeśli poddajemy pod wątpliwość coś co moglibyśmy zrobić, ale z powodu tych wątpliwości nie robimy, to poddajmy też pod wątpliwość nasze wątpliwości… Powinniśmy dążyć do twardych argumentów, które mówią o naszej zdolności do realizacji czegoś lub braku możliwości realizacji. Nie można jednak zapominać, że jest wiele takich dziedzin, w których niemożliwość realizacji nie oznacza permanentnej niemożliwości, a jedynie mówi o tym, że w danej chwili nie jesteśmy w stanie, bo brak nam jakiejś umiejętności. Zdobywajmy jednak te umiejętności, by niebawem argumenty „za” przemawiały za tym by podjąć się rzeczy niemożliwej. Czasami też trzeba trochę szczęścia, bo weźmy na przykład braci Wright, którzy wynaleźli samolot, a jeszcze wcześniej Da Vinci, który patrząc w niebo marzył o podniebnych wojażach co przenosił natychmiast na kartkę w formie planów. Wszyscy widzieli, że ptaki fruwają, ale mało kto wierzył, że człowiek zbuduje maszynę zdolną do lotu. Wiedza na temat aerodynamiki i znajomość wielu innych praw rządzących lotem samolotu obecnego, była niegdyś nieznana, a więc przypominać to wręcz mogło szukanie kolegi w wielkim, ciemnym pokoju – powinien się tam znajdować, ale nikt nam nie da pewności, że rzeczywiście tam jest i że go znajdziemy :) Wielu wynalazcom przed braćmi Wright się nie udało, oni szczęśliwie swój projekt dokończyli i w historii zapisali się jako ci, których samolot odbył 12 sekundowy lot. Niemożliwe stało się możliwe.

Miej górnolotne cele

Co jest dla ciebie niemożliwe? Przed iloma wyzwaniami się uchyliłeś? Ile razy powiedziałeś, że tego nie da się zrobić, że tamtego nie da się dokonać? Nie pozwól sobie na zamknięcie się w fałszywym racjonalizmie, bo stawiając przy wielu kwestiach znak równości z „nie dla mnie, nie do wykonania”, nie nauczysz się niczego, nie otworzą się przed tobą nowe perspektywy. Sposób jest tylko jeden, być jak dziecko i nieuk w jednym :) Czasami naiwnie wierzyć w swoje możliwości i zdolności, podjąć się działania i postawić górnolotne cele. By nie pozostać gołosłownym ruszyć dupsko z miejsca i zacząć robić to co do celu może przybliżyć. Gdybym dziś miał zostać światowej sławy hipnotyzerem, coachem i autorytetem całej polski stwierdziłbym, że jest to niemożliwe. Bez fałszywej skromności powiem, że tak się stanie, nie dziś, ale w przyszłości. Najbliższe dni poświęcę na to co w moim zasięgu, by za lat kilka zasięg był jeszcze większy, a dojście do celu niemożliwego stało się możliwym. Niczym nieuk pomijam wszelkie swoje wady, które dla wielu byłyby przeszkodą do realizacji i teraz z naiwnością dziecka i pełną otwartością ruszę w stronę realizacji swojego celu, by twardogłowy w przyszłości mógł powiedzieć, to co Albert powiedział niegdyś – „Wiadomo, że taki a taki pomysł jest nie do zrealizowania. Ale żyje sobie jakiś nieuk, który o tym nie wie. I on właśnie dokonuje tego wynalazku.”

Naucz się samodzielnej hipnozy

z bezpłatnym poradnikiem AUTOHIPNOZA

Bezpłatny e-book autohipnoza

BEZPŁATNY