ruchy ideomotoryczneRuchy ideomotoryczne to ruchy ciała wywołane przez nasze myśli (wyobrażenia), ale bez naszej świadomej kontroli. Zjawisko ideomotoryki wykorzystywane są w paranaukach takich jak radiestezja, gdzie „badacz” wskazuje np. cieki wodne lub przepływy energii za pomocą wahadełka. Nie jest to jednak oddziaływanie tychże cieków wodnych, ale właśnie nieświadome ruchy wywołane samym wyobrażeniem lub przeczuciem danej osoby co ujawnia się w ruchach wahadełka. Niekiedy całkiem intensywnych.

 

Czym są ruchy ideomotoryczne?

Ruchy ideomotoryczne to wszelkie ruchy wykonywane podświadomie. Ciało podświadomie wykonuje ruchy w odpowiedzi na wyobrażenia i myśli. Czasami są one subtelne, innym razem dość wyraźne. Czasami zdradzają nasze intencje jak miało to miejsce w przypadku prowadzącego teleturniej jeden z dziesięciu. Tadeusz Sznuk, bo o nim mowa, zadał w pewnym momencie pytanie o kształt jakiegoś przedmiotu jednocześnie zataczając palcem koło. Prawidłową odpowiedzią było oczywiście „koło”. Prowadzący nieświadomie zdradził odpowiedź wykonując niezamierzony, zupełnie nieświadomy ruch. Jeśli chcesz sprawdzić jak to działa, stań na środku pokoju złącz nogi i wyobraź sobie, że widzisz na środku pola drzewa, które buja się we wszystkie strony pod wpływem wiatru. Zobacz ten obraz możliwie szczegółowo, ze wszystkimi kolorami tego wyobrażenia oraz poczuciem, że czujesz ten wiatr na sobie. Możesz poczuć kołysanie, a im bardziej wczujesz się w ten obraz tym trudniej będzie Ci ustać w miejscu.

Ruchy ideomotoryczne i „kontakt z duchami”

Jednym ze znanych i najbardziej popularnych sposobów na „kontakt” z duszami zmarłych jest wskazywanie liter przez jakiś przedmiot, którego dotykają uczestnicy seansu. Czują oni „energię” pochodzącą od „ducha” i dlatego wszyscy zgodnie przesuwają wskaźnik. Stety lub dla niektórych niestety, jest to jedna wielka bzdura. Najzwyczajniej w świecie występują tutaj właśnie ruchy podświadome (czytaj ideomotoryczne). Bardzo ciekawy efekt zaobserwujemy, gdy spytamy ducha o coś oczywistego, łatwego do sprawdzenia, a czego nie wie żaden z uczestników sesji oprócz jednego. I niech ten jeden nie dotyka wskaźnika. Wiadomość będzie albo bzdurna, albo nie będzie jej w ogóle. Dlatego według osób znających się na rzeczy wszyscy uczestnicy sesji powinni dotykać wskaźnika. A złe wiadomości to zakłócenia w przekazie, albo kara za to, że ktoś śmiał ducha sprawdzić…

Wahadełko i rozmowy z podświadomością

Samo wahadełko to dowolny niewielki przedmiot zawieszony na sznureczku, nitce, łańcuszku. Czasem sam łańcuszek wystarczy. Nie musisz lecieć do sklepu ezoterycznego po srebrno-mithrilowe wahadełko z dobraną do wzrostu długością łańcuszka, odpowiednią do odbierania „fal” danej długości. Nasze darmowe, domowej roboty wahadełko (nitka i coś ciężkiego typu obrączka) chwytamy kciukiem i palcem wskazującym, najlepiej swojej „mocniejszej” ręki, a łokieć opieramy na stole. Teraz wystarczy wyobrazić sobie, że ciężarek na końcu wahadełka zaczyna się poruszać. Występują głównie cztery ruchy: prawo-lewo, przód-tył, kółeczka zgodnie z ruchem wskazówek zegara i przeciwnie. Wybieramy dowolny i skupiamy się na wyobrażeniu, że wahadło się porusza. Wystarczy tylko tyle – poruszy się już po chwili. [Zobacz również artykuł o prawach hipnozy 

Zauważ, że wahadełko trudniej poruszyć świadomie niż podświadomie – gdy robimy to świadomie robimy wyraźne kółeczka palcami, czy całą dłonią; podświadomie – ręka się prawie nie rusza. No dobrze, skoro podświadomość może poruszyć wahadełkiem, i to na cztery sposoby, to dlaczego by z nią nie „porozmawiać”? Do porozumienia się z kim(czym?)kolwiek zupełnie wystarczą przecież cztery sygnały. Najprościej: „tak”, „nie”, „nie wiem”, „nie chcę powiedzieć”. Skoro umiemy już poruszyć wahadełkiem, ustaliliśmy znaczenie poszczególnych ruchów możemy zacząć rozmowę – należy skupić się na pytaniu, a podświadomość nada nam sygnał. I tutaj tkwi problem – czy będzie on prawdziwy? Wiele osób praktykuje tą metodę i opisuje się ją na różne sposoby. Może brzmi to banalnie: skupić się na pytaniu i czekać na odpowiedź, ale wcale nie jest to takie proste. Mi nie wychodziło bardzo długo. Później osiągnąłem już jakieś efekty, ale i tak osobiście nie przepadam za tą metodą, choć podobno należy ona do najprostszych – spróbujcie sami i oceńcie, możecie napisać w komentarzach, czy wam wyszło – może to tylko ja odbiegam od normy.

Tak… mamy wahadełko, umiemy rozmawiać z podświadomością. I o czym by tutaj… I zaczynają się schody. Otóż musimy zadać sobie pytanie: co nasza podświadomość wie, a czego nie? Niestety, zwykle nie ma jednoznacznej odpowiedzi. I niestety rzadko możemy sprawdzić, czy odpowiedź jest prawidłowa. Jedną z pewnych i prostych rzeczy jest pytanie o aktualny czas. To, że podświadomie zawsze wiemy, która jest godzina jest oczywiste, i całe szczęście. Ja właśnie na tym pytaniu testowałem rozmowy z podświadomością. „-Czy jest po 12? -Tak. -Po 13? -Nie. – Po 12.30? -Tak. -Po 12.45? -Tak.” Jasne. Tyle, że akurat jest 11.50. No cóż, trening, trening, trening.

Metoda palców

Inną metodą rozmów z podświadomością wykorzystującą ruchy ideomotoryczne jest unoszenie palców. Ustalamy sobie z podświadomością, który palec co oznacza (radzę jednak zostać przy tych 4 sygnałach wymienionych wyżej), a następnie zadajemy pytania. Po każdym pytaniu czekamy, aż palec się uniesie. W przeciwieństwie do ruchu świadomego palec nie pójdzie gładko, szybko w górę, tylko będzie drgać, skakać, aż w końcu się podniesie. Nie należy podnosić go świadomie – i tutaj wystąpią takie same problemy, jak przy wahadełku. No cóż, „no pain – no game”, czy jak kto woli: „bez pracy nie ma kołaczy”.

Hipnoza a ruchy ideomotoryczne

Gdy już skończymy się wkurzać, że rozmowa z naszą podświadomością nie idzie nam tak, jak byśmy chcieli, możemy spróbować wypróbować to na innych. Do dzieła, hipnotyzujmy! I tutaj niespodzianka: pojawienie się jakiegokolwiek ruchu ideomotorycznego, tak, huśtania się wahadełka też, oznacza, że osoba jest już w lekkiej hipnozie. Można to wykorzystać do szybszej indukcji transu, co robi się np. w metodzie lewitacji ręki. Również podczas „zabawy” wahadełkiem osoba jest bardziej podatna na sugestie, co też można wykorzystać.

Kiedy „pacjenta” wprowadzimy już w trans można się zabawić. „Wyobraź sobie, że jesteś drzewem. Stoisz na pięknej łące, pełnej kwiatów, bla bla bla. Nagle zaczyna wiać bardzo silny wiatr, czujesz, że cały, od ziemi, aż po najwyższe gałązki (xD) zaczynasz się huśtać, bujać. Bujasz się coraz silniej, prawo – lewo…” Albo inaczej: „Wyobraź sobie, że jesteś na statku, który płynie po morzu. Fale są dość duże i statkiem zaczyna mocno huśtać. Cały czas musisz balansować ciałem, żeby się nie przewrócić.” Podobnie zadziała każdy wiatr, kołysanie, przyciąganie itp..

Kiedy skończymy się już bawić, możemy się porozumieć z podświadomością hipnotyzowanego. Dlaczego by nie wykorzystać tych samych metod, co wcześniej? Co prawda są inne, które wydają mi się wygodniejsze, ale te również są często stosowane, nawet przez profesjonalnych hipnoterapeutów. Jak to zwykle bywa, pójdzie nam o wiele łatwiej, niż z autohipnozą, ale cóż, do tego trzeba się już przyzwyczaić

Naucz się samodzielnej hipnozy

z bezpłatnym poradnikiem AUTOHIPNOZA

Bezpłatny e-book autohipnoza

BEZPŁATNY